Drodzy Przyjaciele Adopcji na Odległość,

ślemy serdeczne pozdrowienia z centrum misyjnego Bosco Boys, które pomaga 450 młodym, zapewniając im edukację, posiłki, leczenie, dach nad głową, czystą wodę i wsparcie psychologiczne. Częściowo z Waszych środków opłacamy personel misji. Dosłownie uratowaliście nas w najtrudniejszych miesiącach restrykcji, gdy lokalni dobrodzieje zmuszeni byli wstrzymać pomoc.

Prowadzimy ośrodki wychowawcze dla dzieci ulicy oraz przedszkole, szkołę podstawową i techniczną w trzech lokalizacjach Nairobi. Centrum misyjne działa kompleksowo, poczynając od pierwszego miejsca pobytu dzieci ulicy w Langata. W 2018 roku misjonarze stworzyli w slumsach „niebieski barak”, gdzie dzieci i młodzież mogą przenocować, uczestniczyć w zajęciach edukacyjno-terapeutycznych i dostać coś do zjedzenia.

Docieramy do dzielnic nędzy, w których żyje 60% ludności Nairobi. Wyzwaniem jest przebadanie i odtrucie dzieci, które przez dłuższy czas żyły na ulicy. By zagłuszyć głód, wąchają klej i benzynę. Trzeba usunąć toksyczne substancje z ich organizmów. Umożliwiamy im naukę w nieformalnej szkółce, dostęp do łazienek z bieżącą wodą, sypialni z piętrowymi łóżkami i pościelą. Trzeba ich uczyć codziennych nawyków higienicznych i utrzymania porządku wokół siebie. W dalszym etapie przechodzą proces rehabilitacji i wzmacniania wyniszczonych organizmów. Wyrażam ogromną wdzięczność za ofiarowywaną pomoc naszym podopiecznym,

Ks. Erastus Chege SDB
Nairobi, Kenia  

Oto historie adopcyjnych wychowanków Bosco Boys:

Będąc w klasie 5, Kimani poszedł na ulice. Dlaczego? Ojciec chłopca zmarł na gruźlicę, matka zaczęła pić, a wciąż karmiła piersią najmłodszego synka Zachariasza. W domu brakowało jedzenia, życie było nieznośne. Chłopiec z kolegami zbierał na ulicy plastik i metal nad brzegiem rzeki Huruma. W zamian w punkcie skupu otrzymywał równowartość 2 zł dziennie. Jedzenia szukał w śmietnikach. Nie kąpał się, jak sam mówi, przez 5 lat i nie obcinał włosów. Wąchał paliwo lotnicze kupione za 1,50 zł za małą butelkę. Nocą wykradał sufuria (garnek do gotowania) i jikos (rodzaj piecyka), by przygotować posiłek. Pieniądze i telefony zabierał ludziom, którzy pijani zasypiali gdzieś z dala od uczęszczanych ulic. Pewnego dnia w 2016 roku, gdy okradał mężczyznę, zaczęła gonić go policja. Uciekając, wpadł do kanalizacji i dotkliwie zranił nogę. Będąc pod wpływem narkotyków, nie czuł bólu. Przyjaciele zanieśli go w bezpieczne miejsce do lasu. Rano dotarł do ciotki, która zabrała go do matki, a ta do szpitala „Mama Lucy”. Tam zoperowano mu nogę. Jak wspomina, w szpitalu po raz pierwszy wykąpał się i obcięto mu włosy. Matka, widząc ciężko zranione własne dziecko, postanowiła się zmienić. Kimani również miał dość życia na ulicy. Miesiąc po operacji trafił do nas. Dziś jest w klasie 2 szkoły średniej, a młodszy brat kończy 8 klasę. Mama wykonuje drobne prace; pranie ubrań i zmywanie talerzy w hotelach, przestała sięgać po alkohol.

Stephen przyszedł do nas po śmierci matki. Był na rehabilitacji w Langata i w 2003 roku posłaliśmy go do 3 klasy szkoły podstawowej. Przez kilkanaście lat był pod naszą opieką. Ukończył 4-letnie studia licencjackie na Uniwersytecie Marist. Obecnie jest nauczycielem w szkole salezjańskiej.

Calisto nie pamięta ani rodziców, ani krewnych. Mając zaledwie 4 lata, trafił do Bosco Boys na mocy wyroku sądu dla nieletnich. Przeszedł u nas wszystkie szczeble edukacji. Obecnie jest właścicielem dwóch kiosków z akcesoriami i małego salonu fryzjerskiego. Jest żonaty, ma dziecko.

Petera znaleźliśmy w slumsach dzielnicy Dagoretti. Wszystko, co osiągnął, zawdzięcza Waszej hojności i swojej determinacji. Był bardzo pilnym uczniem. Dzisiaj ma własny samochód i prowadzi małą firmę.

Moses opowiada nowym chłopcom o tym, co osiągnął dzięki samozaparciu i pomocy dobrym ludziom, motywując ich do pilnej nauki. Wyrwany ze slumsów Kariua i wychowany w Bosco Boys skończył informatykę. Jest u nas pracownikiem socjalnym. Wasze wyrzeczenia i hojność przynoszą owoce.

Już niebawem opublikujemy kolejne historie podopiecznych, którzy dzięki Adopcji na Odległość wyszli z nałogów i ukończyli edukację.