Drodzy nasi Darczyńcy,
pozdrawiamy z pięknego i gościnnego kraju, jakim jest Gruzja. Jak wiecie, pracujemy w małej wiosce Turtskh. Prowadzimy Centrum Edukacyjne, czyli salezjańskie oratorium dla dzieci, które nie mają możliwości rozwoju z powodu braku zajęć edukacyjnych i dodatkowych oraz biedy. Codziennie przychodzi około 30 dzieci. Zdobywają wiedzę, grają, śpiewają, tańczą, modlą się, uczą nowych pieśni i tańców ludowych. Angażują się również ich rodzice, np. w Boże Narodzenie, mamy zrobiły wszystkim niespodziankę i przygotowały mały występ teatralny. Dzieci są zaangażowane i lubią tu przychodzić. Nawet jak mają tylko chwilę, to chętnie zaglądają. Zajęcia w szkole kończą się dość późno, a przecież mają jeszcze wiele obowiązków w domu. Niemniej jednak starają się przyjść do oratorium, zwłaszcza w okresach około świątecznych, kiedy dzieje się więcej.
Przedstawię Wam sytuację dwóch naszych wychowanków. Te dzieciaczki są naprawdę dobre i wdzięczne. Zależy nam, by po ukończeniu szkoły podstawowej rozpoczęli dalszą edukację i rozwijały talenty.
Leon ma trzy siostry. Najstarsza trójka z rodzeństwa przychodzi do naszego centrum. Ich mama jest gospodynią domową, a tata jeździ do Rosji do pracy. Ich mama mimo wielu obowiązków, wychowania czwórki dzieci, prowadzenia domy i pracy w polu, bardzo dba o swoje pociechy. Leon w tym roku zdał do IV klasy, do szkoły uczęszcza z entuzjazmem. Ma wielki zapał do uczenia się nowych rzeczy i chęć, by pomagać rówieśnikom. To sprawia, że otrzymuje wiele propozycji i jest gotowy podjąć się kilku „małych zadań” dla dobra swych kolegów. Jest bardzo żywy, aktywny i społeczny. Potrafi znaleźć ze wszystkimi wspólny język. Staramy się pozytywnie wpływać na zachowanie innych, a Leon jest takim wzorcem dobrego kolegi. Leon pomaga też w domu i w polu, cieszy się, kiedy może zrobić coś dla innych, ma bardzo dobre serce.
Również tata Sargisa pracuje w Rosji. Jego mama dba o dom i pracuje na polu. Sargisa chętnie chodzi do szkoły, ale niestety nie ma dobrych wyników w nauce. Muszę podkreślić, że jest mądry, ma niesamowitą pamięć, ale nie ma nikogo kto, by go przypilnował i motywował. Jest dobrym chłopcem, ale jednocześnie nieco niegrzecznym. Nie jest posłuszny, nie potrafi dłużej usiedzieć w jednym miejscu, zawsze szuka sobie jakiegoś zajęcia. Chętnie przychodzi do naszego oratorium i z radością uczestniczy w różnych zadaniach, nawet jeśli nie potrafi dotrwać do końca.
W oratorium z zaangażowaniem pomagają nam też animatorzy, starsi koledzy naszych wychowanków. Robią naprawdę dobrą robotę. Chcemy ludziom w Gruzji pomóc rozwijać się, uwierzyć w swoje możliwości i być na co dzień z nimi. Można by powiedzieć, że tworzymy taką małą gruzińską wspólnotę.
Sr. Ripsime