Kochani,
Piszemy parę słów do Was, przebywając w domu, na kwarantannie, tak jak i Wy. Nasz dom już od miesiąca nie wypełnia się gwarem i śmiechem dzieci. Ulice prawie puste, przechodniów mało. Turystów nigdzie w Gruzji nie ma. Ten obraz jest dobrze znany też Wam. Takiego scenariusza nikt z nas nie przewidział i takiego Wielkiego Postu wraz ze świętem Wielkiej Nocy, nikt z nas nie zaplanował.
Jak przebiega ten czas u nas? Jak żyjemy w tej nowej rzeczywistości?
29 lutego władze wydały rozporządzenie o wstrzymaniu na 2 tygodnie zajęć w szkołach i przedszkolach. 16 marca zostało wydane kolejne zarządzenie, zamknięto granice, aby w ten sposób uniemożliwić rozprzestrzenianie się wirusa. Dwa regiony Marneuli i Bolnisizostały zostały całkowicie zamknięte. Kolejne dni przynoszą kolejne decyzje, w tym wprowadzenie stanu wyjątkowego w państwie. W ostatnich dniach marca została podana wiadomość, o wprowadzeniu godziny policyjnej między 21:00 a 6:00, zakazie zgromadzeń powyżej 3 osób, zamknięciu komunikacji miejskiej, zakazie opuszczania domu przez obywateli Gruzji powyżej 70 roku życia i utworzeniu punktów kontrolnych w Tbilisi oraz większych miastach. Szpitali zakaźnych w Gruzji jest niewiele, a państwo nie jest przygotowane na pandemię, dlatego tak ważna jest prewencja.
Nowa sytuacja, nowe wyzwania.
Tak jak wspomniałyśmy w pierwszych słowach, w naszym domu nie słyszy się teraz dziecięcych głosików. Teraz dom wypełniamy przede wszystkim modlitwą za Was kochani Darczyńcy. Codziennie w kaplicy jest sprawowana Msza Święta w intencji Was, wszystkich Opiekunów Adopcyjnych, Waszych rodzin i bliskich. Ks. Giuseppe, salezjanin, który od kilku lat służy w Tbilisi, przyjeżdża do nas, aby razem z nami prosić Boga o łaskę Miłosierdzia. W ciszy wieczoru modlimy się przed Najświętszym Sakramentem, polecając zmarłych, błagając za chorych, prosząc o siły dla tych, którzy służą. Nie ważne, że nie znamy się z imienia, ważne, że łączymy siły, pragnąc wspierać drugich. Taką akcję podjęła gruzińska młodzież z inicjatywy siostry s. Veroniki: „Ja modlę się za Ciebie, Ty modlisz się za mnie”. Odpowiedź młodych wraz z zadaniem modlitwy była natychmiastowa. Modlitwa wypełnia nasze domy, wychodzi na ulice, przekracza granice, łączy nas.
Jeszcze nie tak dawno, w styczniu i lutym wspólnie cieszyliśmy się z Waszymi małymi podopiecznymi ze zwykłej wspólnej codzienności. Teraz wspominamy tą niedaleką przeszłość bardzo ciepło, np. 31 stycznia, w uroczystość św. Jana Bosko zorganizowałyśmy inscenizacje z Matką Małgorzatą. Rozdała ona dzieciom po wielkim cukierku. Maluszki były uradowane, widząc, jak im cukierki się mnożyły, bo jeden duży krył w środku małe cukierki.
Nie wiemy, co będzie jutro, ale pragniemy sumiennie i gorliwie wypełniać codzienne obowiązki, nadrobić zaległości i przyjmować każdy dzień jako kolejny dar z Nieba, odkryć na nowo osobę, z którą mieszkamy pod jednym dachem. To jest wyzwanie i powinnyśmy dać na to odpowiedzi.
Dom nasz wypełniamy również pracą i odkrywaniem talentów. Nic nadzwyczajnego: organizacja planu zajęć dla dzieci, kiedy już do nas wrócą, sprzątanie, gotowanie, pranie…ale daje smak radości w służeniu. Próba zrobienia czegoś po raz pierwszy, zaryzykowania… niby nic … a jednak daje wiele radości: pierwszy upieczony chleb s. Anny, pierwsze nagrywanie – transmisja z Mszy Świętej w katedrze tbiliskiej przez s. Veronikę. Dzięki za ten pierwszy raz i odwagi na ten kolejny – to pomaga!
Wszystkie nasze adopcyjne dzieciaczki są zdrowe, przynajmniej takie są ostatnie wiadomości. Siedzą w domu. My wychodzimy i pomagamy niektórym rodzinom, o których wiemy, że jest ciężko, szczególnie w tym okresie. W tej chwili zamknięty jest bazar i zabroniono wszelkiego wolnego handlu, a wiele rodzin utrzymywał się z tego. Rodziny, które mogły opuścić Tbilisi, uczyniły to dość szybko i wyjechali do dziadków lub bliskich na wieś. Być może tam będzie im łatwiej przetrwać.
Możliwość korzystania z internetu pomaga nam być w kontakcie, jak również śledzić sytuację w innych krajach. Dzielimy się wiadomościami, staramy się przekazywać ducha nadziei i optymizmu. Cieszymy się wieloma dobrymi akcjami, pozytywnymi historiami, nowymi pomysłami, które się rodzą. Odkrywamy to, że naprawdę potrzebujemy siebie nawzajem, z bliska i na odległość, bo „do wielkich rzeczy jesteśmy stworzeni” (św. Stanisław Kostka) – „mamy to w genach”! Program Adopcji na Odległość zawsze nam to przypomina, pomaga na odległość – a jednak sercem bardzo blisko. Dziękujemy Wam za Waszą wielkość!
Chrystus Zmartwychwstały, który pokazał nam do czego jesteśmy stworzeni, niech odnawia w nas pragnienia nieustannego powstawania z naszych grobów.
Chrystus Zmartwychwstał!
Do usłyszenia,
s. Małgorzata wraz z salezjankami.