Szczęść Boże,

Drodzy Sympatycy i Dobrodzieje Misji,

 

Serdecznie Was pozdrawiam z misji w Nairobi – Kenia i w imieniu własnym, dzieci z misji, którym obecnie posługuję i ewangelizuję, oraz od mojej misyjnej wspólnoty.

Na Święta Wielkanocne przesyłam jak najlepsze życzenia, a zarazem i podziękowania za każdy gest Waszej życzliwości, modlitwy oraz pomoc materialną na cele mojej misji. Wielkie za to Bóg zapłać. Niech ofiarowana pomoc oraz uczynione dobro owocuje, wnosząc do życia wiele radości, wewnętrzny pokój oraz Bożą obecność w codziennym życiu. (…)

Dzięki Waszym ofiarom, udało mi się uczynić wiele dobra, tak zarówno w samej misji, jak również i opłacić czesne dla kilkunastu naszych uczniów tj. dzieci i młodzieży, tak zarówno w szkole podstawowej, zawodowej, jak i w średniej. Uczniowie, którzy otrzymali tą szanse, są Wam bardzo wdzięczni i z serca wyrażają to poprzez dar modlitwy, polecając Bogu wszystkie Wasze codzienne sprawy, prosząc Go o błogosławieństwo, a przede wszystkim o dar zdrowia, co w życiu każdego człowieka jest najważniejsze.

Często powtarzam i tłumaczę naszym chłopcom, jak ważny jest fakt, by swoją wdzięczność okazywali również swoją uczniowską pracą, starając się zdobywać jak najlepsze wyniki w nauce. Dla każdego bowiem darczyńcy, w tym najpierw rodzica czy też kogoś, kto sponsoruje dzieci w szkole, ten element jest bardzo ważny i motywuje do czynienia ofiary i wyrzeczenia, by pomagać tym, którzy tej pomocy najbardziej potrzebują.

Oczywiście, nasi chłopcy choć starają się zdobywać jak najlepsze wyniki w nauce, to jednak czasami różnie im z tym wychodzi i nie zawsze jest tak, jakby sami sobie tego życzyli.

Dzieci w potrzebie, bo tak obecnie ich nazywamy, mają różną przeszłość, dlatego musimy oceniać ich postępy w nauce ze zrozumieniem, dając im więcej czasu, by najpierw sami to zrozumieli, a później będzie im już łatwiej do dalszej przemiany do dalszej pracy nad sobą, zmiany zachowania itp.

Wielu z nich, oczywiście nie wszyscy, mają świadomość, że nie wszystkim jest dane uczyć się w szkole i dalej żyją na ulicy, a im została dana ta szansa, dlatego na miarę swoich możliwości starają się tą życiową szansę wykorzystać jak najlepiej. Niestety, wśród chłopców są i tacy, którzy nie wytrzymują już tego regularnego trybu życia, bez  narkotyków, małej kradzieży, swobodnego zachowania i robienia tego co chcą, więc uciekają z powrotem na ulice. Tak też stało się na początku marca, gdy wcześniej 27-go lutego br. przyjęliśmy 26-ściu nowych chłopców z ulicy, bardzo zaniedbanych pod wieloma względami, w podartych i brudnych ubraniach, z różnymi dziwnymi zachowaniami, czyli takimi jakich może nauczyć ich szkoła ulicy, dlatego po tygodniu, 5-ciu z nich uciekło z powrotem na ulice. Dla nas wychowawców, pracujących w misji i znając trochę obraz życia na ulicy, które jest trudne i bardzo niebezpieczne, rodzi się pytanie, jak można wracać do tak trudnego życia na ulicy, gdzie w naszej misji mieli dobre warunki, oprócz źle zrozumianej wolności, która bardzo szybko obraca się przeciwko nim. Prawda jest jedna, że jeśli nie potrafią tego zrozumieć poprzez nasze pouczające słowo i dobre rady, to będą musieli to zrozumieć sami po zetknięciu się z kolejną trudną rzeczywistością na ulicy, która często jest bez litości i współczucia i kończy się poprawczakiem lub też więzieniem. No cóż wybór należy do nich, a ja z grupą wychowawców, na siłę nie możemy ich zmuszać, choć w sercu każdego z nas jest ból, współczucie i rozczarowanie…

(…) Pozwólcie, że obecnie podzielę się jeszcze kilkoma dodatkowymi wydarzeniami, które miały miejsce w naszej misji od mojego ostatniego listu na Boże Narodzenie. Najpierw same Święta Bożego Narodzenia, które upłynęły nam spokojnie i na miarę naszych możliwości zorganizowaliśmy je dla naszych chłopców dobrze z małymi darami i upominkami, by sprawić im radość, organizując także różne zabawy. Dla dzieci też kupiliśmy dużo cukierków, owoców oraz mieliśmy krótkie jednodniowe wyjazdy na zewnątrz misji, z czego nasi chłopcy bardzo się cieszyli.

Ważnym wydarzeniem w misji była również 9-cio dniowa nowenna do św. Jana Bosco (22.01 – 30.01.2024) założyciela naszego Zgromadzenia Salezjańskiego. Dla nas w misji Bosco Boys Home Langata w Nairobi był to szczególny czas, w którym każdego dnia, mieliśmy specjalne modlitwy, konferencje, oglądanie filmu o życiu i działalności św. Jana Bosco, oraz jakieś dodatkowe dary dla naszych dzieci. Obserwując naszych chłopców przez codzienną obecność i rozmowy z nimi, którzy często zachowują się jak łobuzy, to jednak osobiście wiele się od nich uczę, a przede wszystkim jednej bardzo ważnej sprawy, że wielkość człowieka, a może bardziej wartość człowieka, nie zależy od tego, gdzie się kto urodził, w jakich warunkach żył, czy był biedny czy też bogaty, ale od jego wnętrza i podejścia do życia. Każdy z naszych chłopców godząc się na swoją trudną sytuację robi wszystko, by już do minionych warunków życia nie wracać. Oczywiście poza wyjątkami, o czym napisałem powyżej. Każdy z naszych chłopców, ma wiele w sobie radości, pozytywnego podejścia do życia, a w tym także i pokory, co również jest bardzo ważne. Myślę, że ta ostatnia cecha jest ważna i przydaje się w życiu każdemu, niezależnie od tego, gdzie żyje, jaką pracę wykonuje i jaką misję ma do spełnienia w życiu.

Ważnym wydarzeniem dla naszych chłopców był 7-my marzec br., czyli wizyta w Centrum Żyraf, gdzie chłopcy mogli na żywo zobaczyć, dotknąć i karmić żyrafy, oczywiście z zabezpieczeniem, by było bezpiecznie dla każdego z nich. Dla każdego z nich była to naprawdę wielka frajda i radość. Wielu chłopców choć urodziło się i żyje w Afryce, nie mieli jeszcze okazji na żywo i z bliska zobaczyć żyrafy.

(…)

Kończąc mój list, jeszcze raz na te piękne Święta Wielkanocne z głęboką tajemnicą ludzkiego życia i jego przeznaczenia z serca życzę Wam tego wszystkiego co najlepsze. Niech Zmartwychwstały Chrystus Pan napełni Was nową Nadzieją i Wiarą, że życie nie kończy się tu na Ziemi, ale jest tylko wstępem do nowego życia w wieczności, razem ze Zmartwychwstałym Chrystusem, Który umarł za nas wszystkich na krzyżu i powstał z martwych, by nam otworzyć drogę do nieba. Jest to wielka i bardzo radosna nowina, kiedy wierzymy w Boga i w życiu kierujemy się Jego nauką, którą przyniósł nam Jezus Chrystus jako Syn Boży, a zarazem i Zbawiciel Świata umierając za nas na krzyżu. Daj Boże, by tak było do końca naszego życia. Tym którzy nadal Go poszukują, z serca życzę wytrwałości i otwarcia się na Jego Boże działanie.

Do życzeń dołączam moją serdeczną i gorącą pamięć w modlitwie wraz z błogosławieństwem Bożym dla Was, Waszych rodzin i wszystkim Wam Drogim osobom. Niech dobry i miłosierny Bóg obficie Wam błogosławi i ma w Swej szczególnej opiece.

Z wyrazami wdzięczności i podziękowaniem

Ks. Jan Marciniak
– misjonarz w Kenii