STACJA I – PAN JEZUS NA ŚMIERĆ SKAZANY

Nie rozumieli…
Ludzie nie rozumieli tego, co chciałeś im przekazać.
Było to dla nich niewygodne do tego stopnia, że skazali Cię na śmierć.
Świat nie rozumie również teraz.
Nikt z nas nie lubi podejmować ryzyka. Nikt z nas nie lubi niewygodnych rad. Inna kultura, niezrozumienie, wymagania, to wszystko, co jest wpisane w misję. Każdego dnia podejmujesz wyzwanie zrozumienia tego, co cię otacza.
Byłeś samotny.
Piotr wyparł się Ciebie trzy razy. Każdy Tobą gardził.
Podjęcie życiowej drogi innej od wszystkich wiąże się z ryzykiem niezrozumienia. Wielu przyjaciół nagle znika, wielu gardzi, wielu wyśmiewa czy nie wierzy w to, że ci się uda.
Skazanie na śmierć to podjęcie ryzyka pozwolenia na stratę przyjaźni, dotychczasowego życia, wygody w imię trudu, który przekształca się w coś lepszego.
Panie Ty mimo wielu strat nie bałeś się podjąć ryzyka. Naucz mnie widzieć w każdej
napotkanej trudności możliwość zmiany swojego życia na lepsze.

STACJA II – PAN JEZUS BIERZE KRZYŻ NA SWOJE RAMIONA

Nie uciekłeś.
Nie wystraszyłeś się tego, co cię czeka.
Wiedziałeś, że każda decyzja niesie za sobą konsekwencje.
Tak często chcemy uciekać. Afrykańczycy chcą wyjechać do Europy, myśląc o niej jak o
lepszym świecie. Chłopcy uciekają z ośrodka, kiedy wymaga się od nich skupienia podczas
prowadzonych lekcji.
Pracujemy całymi dniami, by zagłuszyć głos naszej duszy, która często jest wykończona
codziennością, która tęskni za domem, miłością czy drugim człowiekiem.
Ile razy udajesz, że wszystko jest w porządku?
Ile razy chcesz zapomnieć o swoich problemach, naiwnie wierząc w to, że same się
rozwiążą?
Jezu, Ty nie czekasz, aż ktoś zabierze od ciebie Twój krzyż. Naucz mnie z taką samą
pewnością podejmować decyzje. Daj mi siłę w przezwyciężaniu problemów, które na mnie czyhają. Nie pozwól mi zamiatać ich pod dywan.

STACJA III – PIERWSZY UPADEK PANA JEZUSA

Często nie dajemy rady. Kiedy mówię każdego dnia, że zacznę uczyć się kisuahili – mija
piąty miesiąc mojego wolontariatu – a ja nadal kończę naukę tylko na chęciach.
Kiedy obiecuję, że tym razem wstanę na poranne modlitwy, ale rano po wyłączeniu budzika
idę spać dalej.
Upadam…
Pierwsze upadki bolą najbardziej, bo przed nimi najbardziej liczymy na siebie i swoje siły.
Szybko jednak okazuje się, że sami nie jesteśmy w stanie zrobić nic.
Jezus też myślał, że da radę, ale przeliczył swoje siły. Zapomniał, że jego Boski duch jest
nadal w ciele człowieka.
Upadek nie byłby taki ważny, gdyby nie dawał nam możliwości powstania silniejszymi z
nowym doświadczeniem.
Każde nasze niepowodzenie jest możliwością rozpoczęcia czegoś nowego, czegoś lepszego.
Jezu spraw, bym potrafił czerpać naukę z moich upadków i niepowodzeń.

STACJA IV – PAN JEZUS SPOTYKA MATKĘ

Matka to obraz najdoskonalszej przyjaźni.
Ona jest z nami bez względu na wszystko.
Nie musieliście wymieniać żadnych słów, by wiedzieć, że macie w sobie wsparcie.
Przyjaźń nie potrzebuje słów.
Przyjaźń potrzebuje obecności.
Kiedy nie znasz języka tutejszych ludzi, ale wystarczy prosty uśmiech, by pokazać, że nie
jest się samym, kiedy wystarczy wspólne obieranie fasoli.
Prostota bez zbędnych słów, które tak często potrafią zranić.
Maryjo Ty nie musiałaś nic mówić, by okazać wsparcie dla twego Syna. Naucz mnie być
prostym w relacjach międzyludzkich.

STACJA V – SZYMON CYRENEJCZYK POMAGA NIEŚĆ KRZYŻ JEZUSOWI

Pozwoliłeś sobie pomóc.
Tak często mimo braku siły, boimy się poprosić o pomoc. Boimy się przyznać, że bez czyjejś
pomocy, nie jesteśmy w stanie czegoś zrobić.
Jezu naucz mnie przyjmować pomoc od innych.

STACJA VI – ŚWIĘTA WERONIKA OCIERA TWARZ PANA JEZUSA

Weronika wyłoniła się z tłumu ludzi szydzących z Ciebie. Kierowała nią miłość do
bliźniego, ale i odwaga. Jak bardzo odważna musiała być ta kobieta?!
Ile razy mamy w sercu pragnienie, które od lat nie daje nam spokoju, ale boimy się je
zrealizować?
Jak wielu z nas myśli o wyjeździe na wolontariat misyjny, ale nie robi nic, by zrealizować to
marzenie?
Weronika nie patrzyła na tłum szydzących ludzi z Jezusa. Ona po prostu odważyła się być
dobrą.
Panie daj nam odwagę do realizacji naszych niespełnionych pragnień, które wlałeś w nasze
serca. Niech strach i opinia innych przestanie kierować naszym życiem.

STACJA VII – PAN JEZUS UPADA POD KRZYŻEM PO RAZ DRUGI

Cierpienie często nas przerasta. Najbardziej wtedy, kiedy się na nim skupiamy. Różnice
kulturowe, inne jedzenie, bariera językowa, inna mentalność, problemy we wspólnocie…
A z drugiej strony pogodne twarze, ogrom poczucia rytmu, radość z najmniejszej rzeczy,
dobre serca, rekompensują wszelkie trudy, z którymi się zmagam.
Dlaczego Jezus po raz kolejny powstał?
Bo nie myślał o krzyżu, który niesie, ale o tym, co się stanie później. O zbawieniu ciebie i
mnie. Bo na Jego dłoniach wypisane jest twoje imię!
Jezu naucz mnie nie skupiać się na problemach życia codziennego, ale wlej w moje serce
wdzięczność za każde dobro, którego doświadczam.

STACJA VIII – PAN JEZUS POCIESZA PŁACZĄCE NIEWIASTY

Łzy są potrzebne. To one oczyszczają nasze dusze. Nie tylko niewiasty powinny płakać. W
Kenii mężczyźni nie potrafią uronić łez. Wielu z nich jest wychowanych w dość twardy
sposób. Trzymanie emocji w sobie jest bardzo niszczące.
Jest czas na uśmiech, ale i na łzy.
Jezus uczy nas, że mimo własnych problemów nie powinniśmy zapominać o innych. Miłość
do bliźniego polega na kompletnym oddaniu siebie drugiemu.
Nie powinniśmy nie tylko uciekać od swoich problemów, ale też nie możemy bagatelizować
tego, co dzieje się w sercach ludzi, którzy są wokół nas.
Panie Ty przenikasz serca każdego z nas. Naucz mnie empatii do drugiego człowieka.

STACJA IX – TRZECI UPADEK PANA JEZUSA

Ile razy musimy upaść?
Nie raz, nie dwa, nie trzy. W naszym życiu jest tego setki.
Jezus upada trzy razy, by pokazać nam, że każde dążenie do celu niesie ze sobą wiele
niepowodzeń. Pierwsze przezwyciężenie trudności nie oznacza, że nie upadniemy po raz
kolejny.
Jezu naucz mnie doceniać każdą trudną sytuację w moim życiu.

STACJA X – PAN JEZUS Z SZAT OBNAŻONY

Kto kocha tak bardzo, by oddać siebie w całości?
Kto kocha tak bardzo, by pozwolić się ośmieszyć przed innymi?
Kto kocha mimo tego, że drugi nienawidzi?
Jezu naucz nas bezinteresownej miłości do bliźniego, mimo wszystko i przez wszystko.

STACJA XI – PAN JEZUS PRZYBITY DO KRZYŻA

Każdy gwóźdź to mój grzech. To ja przybiłam Ciebie do krzyża. Każdy turysta w krajach
trzeciego świata, rozdający cukierki dzieciom, zeszyty czy inne rzeczy nieświadomie zabija w nich wdzięczność. Jezus jest w nas. Jezus jest w tych ludziach. Ileż musimy popełnić grzechów, by wrócić do Ciebie?
By zrozumieć, że nie prezenty są najważniejsze?

STACJA XII – PAN JEZUS UMIERA NA KRZYŻU

To nie Ty umierasz, ale zło, które mamy w sercach.
Boże mój Boże czemuś mnie opuścił?
Znasz to?
Kiedy jest tak źle, że myślisz, że Bóg cię opuścił?
Kiedy widzisz ludzi mieszkających w slumsach, brudnych chłopców wciągających klej z
plastikowych butelek i zadajesz pytanie: Gdzie jest Bóg?
Sam Jezus po ludzku doznał opuszczenia, jednak nie przestał ufać Ojcu.
Jezu przymnóż mi wiary, szczególnie w momentach, kiedy nie widzę Twojej obecności w
moim życiu, kiedy nie rozumiem trudnych otaczających mnie sytuacji, kiedy nie wiem jak
mam postąpić.
Naucz mnie pragnąć relacji z Tobą, codziennie w Twoje ręce powierzać ducha, pomimo
niezrozumienia trudów codzienności.

STACJA XIII – PAN JEZUS ZDJĘTY Z KRZYŻA

Wykonało się.
Każdy krzyż ma swój początek i swój koniec. Nic nie trwa w nieskończoność. Tak i Ty
zostałeś pozbawiony krzyża. Chłopcy ulicy zaczynają na nowo. Zdejmują krzyż życia na
ulicy, obcinają włosy, biorą prysznic, ubierają nowe ubrania. Jednak nigdy nie zapomną.
To przeszłość nas kreuje, uczy jak dobrze żyć.
Nawet Jezus po zmartwychwstaniu posiada stygmaty, ślady drogi krzyżowej.
Panie, mimo tego, że nas zbawiłeś, nigdy nie zapomniałeś o swojej drodze krzyżowej.
Nie pozwól nam wymazać z pamięci trudności, które musieliśmy przejść, by stanąć w tym
miejscu, w którym teraz jesteśmy.

STACJA XIV – PAN JEZUS ZŁOŻONY DO GROBU

Kobiety namaściły Twoje ciało olejkiem.
Naucz mnie oswoić się z moim grobem. Moimi niepowodzeniami, stereotypami, którymi tak
często się kieruję, brakiem pokory czy wdzięczności za to, gdzie jestem. Pokaż mi jak
przyglądać się temu, co niewygodne. Daj mi siłę, by namaścić to wszystko olejkiem.

 

Dominika Kłeczek – wolontariuszka
Nairobi, Kenia