Spotkania formacyjne w SOM-ie z pozoru nie są niczym wyjątkowym. Są konferencje, spotkania z misjonarzami, zabawy integracyjne, Msza święta i Adoracja.
Na wydrukowanym planie nie widać nic nadzwyczajnego, a jednak każde spotkanie było dla mnie wyjątkowym przeżyciem, z każdego wracałem jakby nawrócony, z nową energią i motywacją do zmiany tego, co gdzieś mnie odciąga od Boga.
Ta motywacja utrzymywała się raz dłużej, a raz krócej, ale zawsze wiedziałem, że następne spotkanie znowu doda mi sił, znowu uświadomi mi, co jest tak naprawdę ważne i przypomni, że ten cel, o którym marzę – wyjazd na misję – jest w moim zasięgu. Muszę tylko ufać Bogu, dbać o relację z Nim i robić to, co mi w sercu podpowiada.
Sam do końca nie wiem z czego wynika wyjątkowość tych spotkań – czy chodzi o miejsce, o ludzi, a może o modlitwę, którą jesteśmy otaczani jako wolontariusze. Prawdopodobnie każdy z tych elementów się do tego przyczynia. Miejsce, które uformowało już setki podobnych nam wolontariuszy, w którym na co dzień mieszka grupa wspaniałych księży z ogromnym poczuciem humoru, które jest też domem dla księży misjonarzy i sióstr misjonarek podczas ich wizyt w Polsce.
My jako wolontariusze też jesteśmy w nim mile widziani, o czym miałem okazję przekonać się osobiście w ostatnim czasie. A do tego kaplica, która jest zawsze otwarta, nawet o piątej rano – sprawdzałem. Ludzie, którzy mają w sobie mnóstwo wiary i zaufania Bogu, pełni pasji, zaangażowania, radości, z którymi nawet zmywanie naczyń staje się przyjemnością.
Poznałem tu tak wiele pięknych uśmiechów, a atmosfera naszych spotkań była zawsze tak wspaniała, że szkoda było czasu na sen, więc nie spałem zbyt długo, zresztą w nocy przychodziły nam do głowy najzabawniejsze pomysły. I modlitwa, zarówno ta nasza, jak i ta za nas. Czuję, że jest to czas wyjątkowej łaski, zarówno ten za nami – na formacji jak i ten przed nami – na misjach. Czuję, że Bóg to wszystko dla nas zaplanował i to już dawno temu, bo przez cały ten czas mieliśmy różne przeczucia, znaki, a nawet sny odnośnie naszych wylotów, które się spełniają.
Z całego serca polecam formację w SOM-ie i zapraszam na wrześniowe spotkanie. Będę do Was pisał listy z Madagaskaru, mogę Wam nawet powiedzieć, gdzie chowamy popcorn.
Bartłomiej Strukowski,
Uczestnik tegorocznej formacji dla wolontariuszy misyjnych






