Dialog i modlitwa to główne narzędzia ekumenizmu. Od ponad stu lat działania te skumulowane są podczas Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan. W tym czasie chcemy pokazać Wam, jak wygląda codzienne życie chrześcijan w krajach misyjnych na Wschodzie.
Ekumenizm to szacunek. Ekumenizm to tolerancja. Ekumenizm to dialog. I nie chodzi tutaj o dialog międzyreligijny, ale międzywyznaniowy. Ruch ekumeniczny działa w obrębie chrześcijaństwa. Ma na celu przywrócenie pierwotnej jedności między różnymi wyznaniami chrześcijańskimi. Chodzi o to, aby szukać punktów wspólnych, a nie tych, które dzielą. Jest to szczególnie ważne w krajach, gdzie obok siebie żyją prawosławni i katolicy, a do tych samych szkół chodzą dzieci obu wyznań.
O ekumenizmie nie zawsze mówi się dużo. Szczególnym okresem jest Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, który przypada od 18 do 25 stycznia. Daty te nie są przypadkowe. 18 stycznia to w Kościele łacińskim święto Katedry Świętego Piotra (obchodzone do 1969 roku), a 25 stycznia – święto Nawrócenia Świętego Pawła. W tym czasie organizowane są specjalne inicjatywy, które umożliwiają katolikom, protestantom i prawosławnym wspólne świętowanie. Jak podaje Polska Rada Ekumeniczna: „chrześcijanie różnych wyznań spotykają się na całym świecie na ekumenicznych nabożeństwach, modlitwach, konferencjach, koncertach i innych spotkaniach. W niektórych miejscach inicjatyw jest tak dużo, że Tydzień Modlitw – wbrew swej nazwie – trwa kilka tygodni, a nawet miesiąc. Zwyczajem przyjętym na nabożeństwach w ramach Tygodnia Modlitw jest gościnna wymiana kaznodziei – w kościele danego wyznania kazanie wygłasza duchowny innego”.
Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan to okazja do tego, aby poznać różne oblicza chrześcijaństwa. Dlatego przygotowaliśmy cykl artykułów o krajach misyjnych w Europie Wschodniej, gdzie stykają się tradycje różnych wyznań.
Na Ukrainie dowiesz się, czym są chruszczówki i dlaczego polski ksiądz odprawia Mszę po wietnamsku. Wkroczysz w świat odeskiej Narni, gdzie katoliccy zakonnicy prowadzą szkołę razem z protestantami. W Moskwie zrozumiesz, dlaczego Rosjanie chodzą na kawę do zakrystii, a ministranci zmieniają buty do służenia przy ołtarzu. Zabierzemy Cię na prawosławną liturgię, gdzie poczujesz zapach kadzidła i poznasz symbolikę zapalonej świecy. W Gruzji zobaczysz życie codzienne w ormiańskiej wiosce i dowiesz się, dlaczego przydrożne krzyże mają ramiona skierowane w dół.
Nie zawsze funkcjonowanie obok siebie katolików, prawosławnych i protestantów jest łatwe. Nie pomagają głęboko zakorzenione stereotypy i niechęć wobec odmienności. Misjonarze pracujący na Wschodzie mają na to swoje sposoby. W salezjańskim domu dziecka w Moskwie wszystkie dzieci, niezależnie od wyznania, śpiewają po rosyjsku pieśń, w której padają słowa: „Jeden Bóg, jedna Miłość”. W szkole w Odessie, którą salezjanie prowadzą razem z Kościołem Prezbiteriańskim, wszyscy uczniowie codziennie rano modlą się modlitwą „Ojcze Nasz”. W jednym i drugim przypadku chodzi o podkreślenie tego, co łączy, a nie dzieli.
Siostra Irena Koch, pracująca na Ukrainie i w Rosji, podkreśla, jak ważna jest postawa wobec przedstawicieli innych wyznań: ,,Kiedy my zauważamy dobro w tych osobach, oni to odczuwają. Nasza postawa wpływa również na nich. (…) Z jednej strony my posługujemy im, a z drugiej strony, sami ubogacamy się i wzrastamy w wierze dzięki ich postawie. Oni są dla nas Ziemią Świętą, którą całujemy. To jest wspólne wzrastanie. Wszyscy razem szukamy Pana Boga. Z jednej strony jest to trud, a z drugiej radość, że możemy dzielić się wiarą jak chlebem. (…) Kiedy zaczynałam swoją pracę misyjną we Lwowie, miałam tam spotkanie z biskupem grekokatolickim. Zapytałam go o wskazówki, jakie mógłby mi dać do pracy misyjnej na Wschodzie. Oczywiście obiecałam, że nauczę się przede wszystkim języka. Usłyszałam wtedy od niego: ‘Po pierwsze nie dzielić nasze-wasze. Po drugie pokochać ten naród, a język przyjdzie z czasem’. Stosuję te słowa gdziekolwiek bym była”.
Dorota Pośpiech