S. Barbara ma 18 lat doświadczenia misyjnego. Posługiwała w Gabonie, Kamerunie i Kongo Brazzaville – m.in. jako ekonomka, odpowiedzialna za projekty rozwojowe, rachunki, rozliczenia, wypłaty i całą administrację wspólnoty. Pracowała również z grupami młodzieżowego wolontariatu VIDES, które zakładała i rozwijała w różnych krajach.
Od sierpnia tego roku będzie pracować w Brazzaville – stolicy Konga. Do tej placówki wraca po latach, wcześniej była tam dwukrotnie – teraz dołącza do nowej wspólnoty, którą tworzy razem z siostrą z Filipin i siostrą z Konga Brazzaville.
Na miejscu będzie koordynować projekt hodowli ryb dla lokalnej młodzieży. Wspólnota dopiero się rozwija – nie ma jeszcze szkoły, ale siostry przyjmują już grupy rekolekcyjne i angażują się w pracę duszpasterską i społeczną.
W Kamerunie, gdzie była przez ostatnie 3 lata, siostry prowadzą przedszkole i szkołę podstawową (320 dzieci) oraz szkołę hotelarską (90 uczniów). Dzięki zaangażowaniu s. Barbary placówka zyskała wsparcie m.in. z programu Via Don Bosco, co pozwoliło na lepsze wyposażenie i rozwój zawodowy nauczycieli.
Jednym z największych wyzwań, jakie spotykają misjonarki, jest konieczność poruszania się w gąszczu lokalnej administracji – pełnej nadużyć, ukrytych opłat i zagubionych dokumentów. „W Kamerunie to jest najbardziej właśnie to, że ludzie kręcą i oszukują na wszystkie sposoby, żeby tylko szukać pomocy i zdobyć pieniądze” – mówi siostra. – „Ale to nie tylko na ulicy – to dzieje się też w urzędach. Składasz wszystkie wymagane dokumenty, a potem… znikają. I nikt nie wie, gdzie są. Bez łapówki nic nie ruszy”.
Przez dwa lata siostra jeździła samochodem bez dokumentów, choć te były kompletne i złożone w urzędzie. Dopiero po wielomiesięcznych wizytach, interwencjach i determinacji udało się uzyskać kartę rejestracyjną. Jej przełożona, która w Kamerunie spędziła dziesięć lat, przyznała: „Myślałam, że nigdy tej karty nie dostaniesz. To cud”.
Życzymy s. Barbarze zdrowia i sił do dalszej pracy misyjnej! Prosimy o modlitwę w jej intencji!