RELACJA Z KWIETNIOWEGO SPOTKANIA MIĘDZYNARODOWEGO WOLONTARIATU DON BOSCO
.
Ten weekend był pełen skrajności.
Oczekiwania na kwietniowy zjazd formacyjny dłużyły się chyba wszystkim. Nasze plany, przygotowania i nadzieje zostały poddane niezłej próbie. W marcu przystąpiliśmy do testów psychologicznych, po czym trzeba było tylko w ufności czekać.
Fale skrajnych myśli targały nami do kolejnego spotkania. Trudno było pozostawać w ufności do tego co się wydarzy, kiedy w głowie plany misyjne od dawna są gruntowane. Z jednej strony powierzamy Bogu przyszłość, chcemy być otwarci na Jego wolę, a z drugiej bardzo chcemy spełnić nasze marzenie o wyjeździe, a może zwyczajnie chcemy żeby było po naszemu.
W piątek wieczorem w napięciu czekaliśmy na decyzje psychologa. Pojawiły się łzy. Jedni płakali w kaplicy z radości, a innym płynęły łzy żalu. Większość z nas dostała zgodę na wyjazd. Część usłyszała że to nie byłby dobry moment na wolontariat misyjny. Kolejnego dnia dowiadywaliśmy się gdzie i z kim będziemy posłani. To był piękny i wzruszający moment. Urealniały się nasze marzenia i plany. Z sal wychodzili przyszli partnerzy misyjni i padały ogłoszenia: Etiopia, Madagaskar, Zambia, Sudan Południowy, Boliwia i inne krańce świata. Cieszyliśmy się ogromnie.
Podczas weekendu słuchaliśmy Eweliny Paździor i Marty Hnat – wystąpień wolontariuszek, które wcześniej służyły na placówkach w Sudanie Południowym, Rwandzie i Zambii. Również s. Małgorzata Tomasiak prezentowała nam swoje doświadczenia z Togo i Wybrzeża Kości Słoniowej. Tak jak zwykle spędzaliśmy ze sobą dużo czasu podczas wypełniania dyżurów czy w trakcie wieczorów w kawiarence.
Chwała Panu za ten owocny czas!
Katarzyna Więcek,
uczestniczka kwietniowego spotkania MWDB






















