Od poprzedniego mojego wpisu minęło już sporo czasu – przez ten czas wiele się wydarzyło, przynosząc przy tym wiele wyzwań i emocji.
Cofnę się może najpierw do początku listopada, kiedy to obchodziliśmy Wszystkich świętych oraz Dzień Zaduszny. Tutaj, w Brazylii, groby odwiedza się przede wszystkim 2 listopada. Od księży dowiedziałam się, że po południu na cmentarzu odmawia się wspólny różaniec, dlatego wzięłam rzeczy i piechotą (cmentarz znajduje się bardzo blisko naszego domu) poszłam w to miejsce.
Na wstępie uderzyła mnie ilość ludzi przyjeżdżających odwiedzić swoich bliskich zmarłych. Przed wejściem było pełno motorków, zaś na cmentarzu panował wszechobecny ruch. To, co mnie zdziwiło i zachwyciło jednocześnie to wygląd tutejszych nagrobków – nie są one czarne, szare czy białe, lecz pełne różnorakich barw – od grantowego przez zielony po niebieski czy różowy. Na prawie każdym widnieje zdjęcie zmarłego oraz tli się nie znicz, a skromna, biała, wąska świeczka. W centrum cmentarza mieści się drewniany krzyż, a przy nim dosłownie płonie ziemia. Niestety nie dowiedziałam się, czy ma to jakiś głębszy sens poza możliwością podpalania w tym miejscu świeczek.
Kiedy jeszcze przychodziłam było jasno, lecz po odmówieniu różańca cmentarz utonął w mroku, nadając mu jeszcze większy urok. Spędziłam na nim chyba z dwie godziny będąc pod wrażeniem jego wyglądu i ludzi, którzy siedzieli przy grobach, kontemplowali, wspominali bliskich czy sprzątali. Na koniec spotkałam jeszcze moją podopieczną śmiejąc się, że tak jak w Polsce na cmentarzu zawsze spotyka się kogoś znajomego.
Listopad i grudzień był czasem intensywnej pracy w centrum młodzieżowym. Codzienna pobudka o godzinie szóstej, wspólna modlitwa, śniadanie i wyjście do pracy jako nauczyciel języka angielskiego. Wieczorami zaś oratorium i chwila odpoczynku. Na początku sala od języka była przepełniona, lecz im bliżej wakacji tym młodzieży było mniej – podobnie jak u nas w Polsce. Szkoda, ale z drugiej strony mogłam zrobić na zajęciach dużo więcej oraz bardziej skupić się na osobach, które mają problem ze zrozumieniem niektórych zagadnień. Podczas tego czasu odkryłam jak wielką satysfakcję i spełnienie daje mi nauczanie innych – za każdym razem gdy 12- letni Filip potrafił sam się przedstawić czy Jaquin z zapałem odgadywał słowa na Quizlecie na mojej twarzy pojawiał się uśmiech.
Również na zebraniu rodziców, gdy matki czy ojcowie doceniali moją i Julii pracę czułam, że robię to, czego pragnie moje serce. Oczywiście, trzeba mieć w sobie również ogromne zasoby cierpliwości – zwłaszcza powtarzając to samo prawie każdego dnia i tysięczny raz prosząc o notowanie tego, co jest zapisane na tablicy. Dużo mnie to jednak nauczyło – nie tylko kolejnych słów po portugalsku, ale przede wszystkim o swoich możliwościach i ograniczeniach.
Rok szkolny kończy się tutaj w grudniu – nasza placówka “formaturę” – czyli zakończenie roku – miała zaplanowaną w połowie grudnia. Do tego wydarzenia przygotowywaliśmy się kilka tygodni – odbyło się ono wieczorem, a zaproszeni byli oczywiście uczniowie, rodzice, nauczyciele, pracownicy oraz władze miasta. Wszystko działo się na zewnątrz, na wcześniej udekorowanym i przygotowanym boisku. Po licznych występach, przemówieniach, wręczeniu certyfikatów – ogółem części oficjalnej – przyszedł czas na część mniej oficjalną, czyli poczęstunek w poszczególnych klasach z uczniami i rodzicami. Był to dla mnie bardzo emocjonalny wieczór, gdyż widziałam się z moimi uczniami po raz ostatni – rok szkolny rozpoczyna się tu w marcu, zaś ja w lutym wracam do Polski. Robiliśmy sobie mnóstwo zdjęć, nagrań, pełno było podziękowań i drobnych prezentów. Nigdy tego dnia nie zapomnę.
Święta Bożego Narodzenia wyglądają w Brazylii zupełnie inaczej niż w Polsce – to, co pierwsze rzuca się w oczy to oczywiście pogoda. Trochę dziwnie było oglądać dekoracje świąteczne w 30 stopniowym upale. Również okres radosnego oczekiwania na przyjście Pana nie był tak celebrowany jak w ojczystym kraju – nie ma tu rorat, istnieje za to rodzinna tradycja odmawiania nowenny. Wigilijny wieczór wygląda odwrotnie – najpierw zaczyna się od mszy, zaś potem spożywa się w domach wspólną kolację. Na stołach znajdują się ryby, mięso, sałatka i wszechobecna farinha. Prezenty również nie odgrywają tutaj dużej roli, a pieśni świątecznych słyszałam może ze trzy. To co mnie jednak urzekło, to autentyczna radość wiernych i księży w kościele z Narodzenia Pana. Podczas mszy miało również miejsce uroczyste wniesienie figurki Jezusa do szopki. Ludzie po wyjściu ze świątyni składali sobie nawzajem życzenia i szczerze się uśmiechali.
W Brazylii występuje ogromne przywiązanie do stroju – ludzie często umawiają się, że ubiorą się na jakieś wydarzenie w określony sposób. Także w sylwestra jest zwyczaj ubierania się na biało, co jest oznaką czystości, wchodzenia w Nowy Rok z “czystą kartką”.
Moje ostatnie dni posługi misyjnej spędzam w Manaus – w Manicoré nie byłoby zbytnio pracy ze względu na trwające obecnie wakacje. Na początku pomagałyśmy przy organizowanych przy tutejszej szkole półkoloniach – był to krótki, ale piękny czas. Obecnie pomagam w codziennych, przydomowych obowiązkach – sprzątam, pomagam w kuchni, prasuję. Taka codzienność uczy mnie, że misja nie polega na robieniu spektakularnych rzeczy, ale na wypełnianiu obowiązków z oddaniem i miłością. Tym akcentem kończę mój wpis, pozdrawiając Was serdecznie z serca Amazonii. Do zobaczenia za niedługo w Polsce.
Zosia Gala
Pracuje w Manicore, w Brazylii
![](https://misjesalezjanie.pl/wp-content/uploads/2016/10/MWDB_Zosia-Brazylia_25_SOM-14.jpg)
![](https://misjesalezjanie.pl/wp-content/uploads/2016/10/MWDB_Zosia-Brazylia_25_SOM-13.jpg)
![](https://misjesalezjanie.pl/wp-content/uploads/2016/10/MWDB_Zosia-Brazylia_25_SOM-16.jpg)
![](https://misjesalezjanie.pl/wp-content/uploads/2016/10/MWDB_Zosia-Brazylia_25_SOM-15.jpg)
![](https://misjesalezjanie.pl/wp-content/uploads/2016/10/MWDB_Zosia-Brazylia_25_SOM-10.jpg)
![](https://misjesalezjanie.pl/wp-content/uploads/2016/10/MWDB_Zosia-Brazylia_25_SOM-9.jpg)
![](https://misjesalezjanie.pl/wp-content/uploads/2016/10/MWDB_Zosia-Brazylia_25_SOM-11.jpg)
![](https://misjesalezjanie.pl/wp-content/uploads/2016/10/MWDB_Zosia-Brazylia_25_SOM-8.jpg)
![](https://misjesalezjanie.pl/wp-content/uploads/2016/10/MWDB_Zosia-Brazylia_25_SOM-7.jpg)
![](https://misjesalezjanie.pl/wp-content/uploads/2016/10/MWDB_Zosia-Brazylia_25_SOM-3.jpg)
![](https://misjesalezjanie.pl/wp-content/uploads/2016/10/MWDB_Zosia-Brazylia_25_SOM-6.jpg)
![](https://misjesalezjanie.pl/wp-content/uploads/2016/10/MWDB_Zosia-Brazylia_25_SOM-5.jpg)
![](https://misjesalezjanie.pl/wp-content/uploads/2016/10/MWDB_Zosia-Brazylia_25_SOM-4.jpg)
![](https://misjesalezjanie.pl/wp-content/uploads/2016/10/MWDB_Zosia-Brazylia_25_SOM-2.jpg)