„Boliwia przeżywa wielki problem z koronawirusem – informuje Richard Romero – W pierwszych tygodniach ludzie przemieszczający się po kraju, głównie ze swoimi produktami, które sprzedawali na rynku, nie słyszeli o problemie i nakazach rządu. A inni nie respektowali poleceń. Wielu mieszkańców ignorowało chodzenie w maseczkach i zachowywanie dystansu społecznego. Tak jest do tej pory, szczególnie wśród młodych. Policja, widząc kogoś bez maseczki, nakładała kary. Ludzie sprzątali ulice. Rząd, gdy ludzie zaczęli umierać z powodu zakażeń, zamknął szkoły, kościoły i urzędy publiczne. Wiele ograniczeń trwa do dziś. Najwięcej osób zarażonych i zmarłych notuje się w mieście Santa Cruz, La Paz i Cochabambie. Zmarło też 3 salezjanów i wielu było na kwarantannie, a także mieli potwierdzone wyniki testów na Covid-19. ”
W Boliwii wirus rozprzestrzenił się szybko z kilku powodów. Słaby przepływ informacji, nieprzestrzeganie nakazów, przemieszczanie się ludzi. W połowie sierpnia liczba przypadków w Boliwii przekroczyła 100 tys. i przewidywano, że szczyt zachorowań może rozpocząć się we wrześniu. Rene Sahonero, dyrektor generalny szpitali informował wtedy, że duży wzrost liczby zakażonych ma związek z protestami związanymi z odroczeniem wyborów parlamentarnych. Miały odbyć się one 6 września, jednak przez rozprzestrzeniania się wirusa zmieniono tę datę. W lipcu Sąd Wyborczy zdecydował o przełożeniu wyborów na 18 października. Wywołało to niezadowolenie części społeczeństwa. Ludzie wyszli na ulicę, co mogło jeszcze zwiększyć liczbę zarażeń.
W ostatnich dniach z powodu wyborów do dymisji podało się trzech ministrów. Ujawnia to głęboki rozłam w administracji tymczasowej prezydenta Jeanine Anez. Kandydaci na prezydentów zwiększyli również ilość spotkań, wieców i wystąpień. Podczas nich nie przestrzegają dystansu społecznego. Między nimi zaostrza się też konflikt. Sytuacja w kraju jest napięta, co nie wpływa dobrze na gospodarkę i walkę z pandemią oraz jej skutkami.
Problemem też jest nieprzestrzeganie na co dzień nakazów noszenia maski i zachowania dystansu społecznego. „W kościele zachowujemy normy, ale na rynku są tłumy ludzi. Nie wszyscy mają maski, jedzą i piją, jak dawniej. Transport publiczny też jest czasami przepełniony” – informują misjonarze.
Tutaj oprócz koronawirusa istnieją inne blokady, które uniemożliwią transportowanie tlenu, owoców, warzyw i produktów wytwarzanych przez mieszkańców przeznaczonych na sprzedaż. W Boliwii sytuacja znów się pogarsza. Wszyscy prowadzimy edukację na odległość. Idziemy, rozdajemy materiały i wracamy. Potem je zbieramy i sprawdzamy – przesyła wiadomość Ney, nauczycielka z Cochabamba.
W Boliwii wykryto ponad 197 tys. zarażonych. Zmarło ponad 8 tys. osób.
oprac. M.T.
Źródła:
Informacje od ks. Andrzeja Borowca, s. Marioli Furgały, Richarda Romero
Diario Las Americas, Deutsche Welle
Więcej o sytuacji w krajach misyjnych i udzielanej pomocy w ramach kampanii COVID19 – POMOC znajdziesz tutaj: misjesalezjanie.pl/covid19-pomoc/