Chrześcijanie w Etiopii obchodzą Święta Bożego Narodzenia 7 stycznia. Różnią się one znacznie od tych w Polsce. Etiopczycy obchodzą je bardzo skromnie, ale przy tym bardzo radośnie.
Nie ubierają choinek, tylko drzewa kawowe. Zamiast gotowych ozdób, przygotowują je samodzielnie z papieru. W porównaniu do swoich rówieśników z innych kontynentów tutejsze dzieci nie dostają prezentów w postaci zabawek. Zamiast tego dostają jedzenie, a i tak nie wszystkie.
Z naszej perspektywy jest to przykre, ponieważ to co dla nas jest rzeczą oczywistą, czyli ciepły posiłek, dla większości ludzi tutaj jest możliwe tylko w święta. Dzieci objęte Programem Adopcji na Odległość cztery razy do roku otrzymują dodatkową pomoc, między innymi w okresie Bożego Narodzenia.
W tym roku dzięki stałym sponsorom oraz prywatnym ofiarodawcom, każde dziecko mogło otrzymać mąkę, olej, mydło i ubranie. Dla rodzin było to bardzo duże wsparcie, ponieważ otrzymali 10kg mąki równowartej 870 birrów, 4 litry oleju – 850 birrów, 5 kostek mydła – 125 birrów, przy czym przeciętna wypłata w Dilla wynosi około 1700 birrów. Te podstawowe produkty sprawiły ogromną radość najbiedniejszym ludziom w Dilla.
Kiedy pewna mała dziewczynka zobaczyła, że dostała piórnik z pełnym wyposażeniem, zaczęła się bardzo głośno cieszyć i pełna radości go ucałowała. Wolontariusze na ten widok szczęścia dziecka z tak niepozornej rzeczy, sami bardzo się wzruszyli. Dla nas był to najpiękniejszy prezent na święta.
Ania Sprenglewska, Olesia Ośnicka,
Dilla, Etiopia