Także na Kubę zawitał koronawirus. Niespodziewany i niechciany. W połowie marca pojawiły się tu pierwsze przypadki zachorowań, głównie wśród turystów z Europy, więc nie było paniki. Teraz po upływie dwóch tygodni, na początku kwietnia mamy już według statystyk podawanych przez media 212 potwierdzonych przypadków i 6 osób zmarłych. I statystyka ta rośnie każdego dnia.
Kuba to kraj ubogi i nieprzygotowany ekonomicznie na żadne problemy. Od trzech lat w aptekach brakuje podstawowych leków. Racje żywnościowe wydzielane na kartki i te, które można uzyskać za 20-30 dolarową pensję nie wystarczają dla żadnej rodziny nawet do końca tygodnia. Zapoczątkowany w zeszłym roku kryzys i konflikt w Wenezueli odbija się na naszej codzienności. Brak paliwa to wielkie ograniczenia w transporcie i zwiększenie cen na towary. Do tego sytuacja, którą widzimy tylko my, którzy tu mieszkamy: od 4 miesięcy nie ma mydła, proszku do prania i płynu do naczyń, a na wielu wioskach brakuje bieżącej wody. O tym w telewizji lub internecie nie będziecie słyszeć. Nagłaśniają, że ekipa lekarzy wyleciała do Włoch, do Brazylii i na pobliskie wyspy. Nagłaśnia się też, że przyjęliśmy pasażerów brytyjskiego statku z zakażonymi na pokładzie. To jedynie zagrywka, by utrzymać na zewnątrz twarz „najlepszych i zawsze solidarnych i perfekcyjnie przygotowanych”, bo tak nas nauczył Fidel.
Nikt nie wspomni, że za każdym takim gestem idą pieniądze dla Partii Komunistycznej. A jeśli wstrzymano ruch turystyczny, to my tu prędzej z głodu umrzemy. Kuba nie jest przygotowana na żadną taką katastrofę. Dopiero od 24 marca zamknięto szkoły, bo w internecie pojawiły się głosy krytyczne wielu rodziców, wymuszających na rządzie takie posuniecie. Jedyny system, który tu funkcjonuje to system represyjny. Już się mówi o karach nakładanych na dzieci na ulicy, za wyjście na ulicę, za brak maseczki ochronnej. Kary, mandaty, więzienia…. to jedyne czym się straszy ludzi.
Niestety nikt nie pyta, skąd rodzina ma wziąć materiał na uszycie sobie maseczek. Co robić w domu z dziećmi, gdy wiele rodzin nie ma nawet telewizora, a ogłoszono, że będą nadawane lekcje dla każdego poziomu na kanale edukacyjnym. I to rodzice są odpowiedzialni za odrobienie przez dzieci zadań. Ale większość rodzin na wioskach nie ma telewizora, internet w ogóle nie wchodzi w grę.
Wiadomości w telewizji poświęcają pół godziny dziennie na wychwalanie naszego systemu zdrowia i zapewnianiu, że nam nic nie grozi. Potem kolejne pół godziny na krytykę rządów Donalda Trumpa w USA. Zawsze zamykając temat, że tam nikt na nic nie jest przygotowany i od 60 lat przez embargo na Kubę to oni będą winni naszym problemom i jedynie Chiny są dla nas dobrodziejem, który wspomaga pomoc humanitarną.
Cóż trzeba myśleć pozytywnie. Jak nie ma turystów, to może w tym roku będziemy mogli jeść trochę ziemniaków i wołowiny, które nigdy do ludzi nie docierały, bo pierwsze mogą kupować to hotele.
A jeśli chodzi o Kościół kubański, trzeba pamiętać, że jesteśmy tu 1% całego społeczeństwa, więc nasz głos się nie liczy. 25 marca biskupi wystosowali list, prosząc, by zaprzestać katechez i spotkań, odprawiania publicznych Mszy Świętych. Kapłani mają odprawiać Eucharystię prywatnie, ale o podanych godzinach. Wtedy mają bić dzwony, które zaproszą do wspólnej modlitwy i łączności duchowej. My w Manguito dzwonimy w południe, by odmawiać różaniec. Jak dotąd uczestniczy w tym oprócz nas, trzech 3 salezjanów i 3-6 przypadkowych osób. O 15, dzwonimy dzwonem, by odmówić koronkę i litanię do Miłosierdzia Bożego. I wieczorem o 19 we wtorki i piątki jak kapłan przyjedzie odprawić Mszę Świętą.
Dziś nam podano list z episkopatu, że Partia dała pozwolenie z okazji Wielkiego Tygodnia, by każdy biskup w swojej diecezji wyemitował jakieś trzydziestominutowe przesłanie. W Niedzielę Palmową, Wielki Czwartek, Wielki Piątek i w Niedzielę Zmartwychwstania. Wyproszono także, że w niedzielę o 8.00 będzie nadawana Msza z sanktuarium Narodowego w Cobre. To prawie cud. Obiecano, że w Wielką Środę pozwolą kardynałowi wygłosić kazanie o Siedmiu Słowach Jezusa z Krzyża. W Wielki Piątek będzie transmisja Drogi Krzyżowej z Papieżem, a w Niedzielę Palmową wyemitują film Zefirelliego “Jezus z Nazaretu.” Jak na Kubę to bardzo wiele.
Ludzie przejęci brakiem leków i mydła pukają do naszych drzwi. W tym tygodniu z maseczką na twarzy odwiedzimy wszystkie wspólnoty. Mamy ich 9 w okolicy. Poinformujemy o Wielkim Tygodniu. Biskupi zachęcają, by przykleić na drzwiach obraz Jezusa Miłosiernego lub Najświętszego Serca Jezusa z jakąś zieloną gałązka, najlepiej palmową i tak dać zewnętrzny wyraz naszej wiary. Modlimy się, kopiujemy dodatkowe modlitwy i obserwujemy sytuacje na świecie, która jest trudna.
Pozdrawiam s. Anna Łukasińska
PS. Siostra Henia w Havanie też zamknęła żłobek, odesłała pracowników i się modli.