W dniach 17-19 listopada 2017 roku odbyło się trzecie spotkanie formacyjne dla przyszłych wolontariuszy Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco.
W piątek o 18.00 udaliśmy się do kaplicy, aby odmówić różaniec. Po modlitwie zjedliśmy pyszną kolację, a potem trochę pracy i wspólna integrację, która tym razem przybrała postać naklejania adresów na koperty. Czas szybko mijał i gdy tylko wybiła 21.00 wszyscy przeszliśmy z powrotem do kaplicy na wieczorną modlitwę i słówko na dobranoc. Wieczorem część osób poszła do kawiarenki, a reszta udała się na spoczynek.
Następny dzień rozpoczęliśmy pięknie, bo mszą z jutrznią pod przewodnictwem ks. Tomasza Łukaszuka. Po śniadaniu udaliśmy się na warsztaty z psychologiem, salezjaninem panem Karolem Domagałą, który uświadomił nam, jak wiele wątpliwości niesie ze sobą życie. Po długim siedzeniu bardzo dobrze zrobiła nam rekreacja salezjańska, którą poprowadzili uczestnicy spotkania. Zmęczeni, po 45 minutach ciągłych biegów i śmiechów udaliśmy się na spotkanie z misjonarzem, ks. Józefem Czerwińskim, który kontynuował opowiadanie o kulturze afrykańskiej i tamtejszym życiu. Krótka przerwa pozwoliła nam na szybkie wypicie kawy i rozprostowanie nóg. Kolejnym punktem spotkania była relacja z misji krótkoterminowej wolontariuszek, Katarzyny Małkowskiej i Renaty Wasilewskiej, które pracowały w Kazachstanie.
Po różańcu za zmarłych polecanych w wypominkach i kolacji zebraliśmy się na nowo w kaplicy, by adorować Jezusa Chrystusa. Wyciszeni i pełni nadziei wysłuchaliśmy listów wolontariuszek, które posługują na misjach długoterminowych, a na koniec słówka na dobranoc ks. Tomasza. Po zakończeniu obrzędów w kaplicy część z nas udała się do kawiarenki, a reszta poszła na spotkanie dla kandydatów do wyjazdu na misje długoterminową.
W niedzielę rano spotkaliśmy się na wspólnej Eucharystii, a następnie poszliśmy na śniadanie. Potem przyszedł czas na spotkanie z Moniką Chudzyńską i Magdaleną Krześniak, które wyjeżdżały na roczną misję do Zambii. Wolontariuszki przybliżyły nam warunki życia z ich perspektywy oraz trudność relacji międzyludzkich. Zachęceni do jak najgłębszego poznawania siebie nawzajem, zaczęliśmy zbierać się do sprzątania, które skończyliśmy dopiero po obiedzie. Około godziny 14.00 wyjeżdżaliśmy do swoich domów.
Agata Kowalska
uczestniczka listopadowego spotkania