PROJEKT 683 — ZAMBIA — DOŻYWIANIE
Zakup jedzenia oraz utrzymanie dzieci ulicy w Makululu
Zapewnijmy jedzenia dla 86 dzieci ulicy ze slumsów Makululu w Kabwe! Niech w Ciloto, domu dziecka nie zabraknie manioku, mąki, fasoli i innych produktów spożywczych.
Ciloto to placówka misyjna, która powstała w 2015 roku, wtedy salezjanie otrzymali teren i rozpoczęli budowę pierwszego domu dziecka. Obecnie prowadzą tam również szkołę podstawową i techniczną oraz parafię. Na ulicach Kabawe żyje wielu chłopców. Zostali oni wyrzuceni lub sami uciekli z domu, przeważnie mieszkali w Makululu, dzielnicy slumsów. Żyjąc na ulicy, bardzo szybko wpadają w nałogi: wąchają klej i piją alkohol. Mają po kilkanaście lat i brak nadziei na lepszą przyszłość. Zbierają plastik, żebrzą, kradną, są ofiarami lub sprawcami przemocy. To dla nich powstał dom dziecka!
W dom dziecka chłopcy otrzymują jedzenie, ubrania, lekarstwa. Mają zapewnioną opiekę, zajęcia, rozrywkę. Wrócili lub po raz pierwszy poszli do szkoły. Na co dzień mają też swoje obowiązki, piorą swoje ubrania, sprzątają, dbają o dom. To uczy ich samodzielności i odpowiedzialności.
Utrzymanie podopiecznych jest sporym wyzwaniem, dlatego salezjanie zaczęli hodować kury, kaczki i króliki, a także mają ogród. Wspierają ich, tak jak mogą, okoliczni farmerzy. Jednak wyżywienie tak licznej grupy dzieci to duży koszt, dlatego salezjanie poszukują wsparcia. Dzienne wyżywienie jednego chłopca wynosi kilka złotych, dlatego każda pomoc ma ogromny sens!
W przyszłości na placówce powstanie też dom dla chłopców uzależnionych i z zaburzeniami psychicznymi. Tutaj na początku trafią chłopcy, którzy mają problem m.in. z nałogiem.
Pomóc w dożywianiu chłopców ulicy. Wspieraj Projekt 683!
Za projekt odpowiada ksiądz Michał Wziętek SDB
Drodzy Przyjaciele Misji,
z całego serca pragniemy wyrazić wdzięczność za okazaną pomoc. Bez Was placówka Children’s Home Makululu nie mogłaby funkcjonować. Wpłacone przez Państwa pieniądze dały nam możliwość utrzymania domu dziecka przez osiem miesięcy. Obecnie na placówce przebywa 66 chłopców, lecz ich liczba cały czas się zmienia. Najmłodszy chłopiec ma 8 lat, znaleźliśmy go na ulicy, gdy miał 6 lat. Większość z naszych podopiecznych trafiła do ośrodka z ulicy, gdzie była narażona na przemoc oraz namawiana do kradzieży i sięgania po używki. Duża część dzieci popada w uzależnienia od alkoholu i wąchania kleju. Chłopcom łatwo dołączyć do tych praktyk ze względu na wydarzenia, których doświadczyli w przeszłości. W domu byli świadkami przemocy, skutków uzależnień lub śmierci rodziców. Często odurzają się, wąchając klej, żeby zapomnieć o cierpieniu i samotności. Dlatego tak ważna jest Państwa pomoc. Każdy z nich potrzebuje bezpiecznych warunków do rozwoju i poradzenia sobie z traumami, jakich doświadczyli w tak młodym wieku.
Za otrzymane od Państwa pieniądze kupiliśmy: artykuły higieniczne, ubrania, mundurki do szkoły, środki czystości, leki oraz pomoce dydaktyczne. Chłopcy otrzymują trzy zbilansowane posiłki dziennie, najczęściej jedzą tradycyjne zambijskie produkty: nshima oraz thobwa. Do obiadu i kolacji otrzymują zawsze warzywa i zależnie od dnia: soję, jajka, kiełbaski lub fasolę. Na żywienie przeznaczyliśmy: 2500 złotych, natomiast na ubrania: 4124 złotych.
Każdego dnia w ramach podziękowania chłopcy modlą się na koronce do Bożego Miłosierdzia albo różańcu w intencji darczyńców. Nasi podopieczni uczestniczą też w lokalnych obozach grup kościelnych. Pomaga im to nawiązywać relację z Bogiem i tworzyć wspólnotę. Bez wszystkich tych elementów nie byliby oni w stanie prawidłowo się rozwijać. Wielu z nich bardzo lubi chodzić do szkoły, a popołudniami grać w piłkę nożną. Obecnie naszymi głównymi wydatkami są: wyżywienie dzieci, wypłaty dla pracowników oraz utrzymanie i naprawy budynków domu dziecka.
Dzięki Wam byliśmy w stanie pomagać im przez większą część roku. Wasza pomoc jest nieoceniona! Natotela sana, czyli dziękujemy w języku bemba.
Dziękujemy z całego serca i zapewniamy o modlitwie.
Niech Pan Bóg Wam błogosławi,
ksiądz Michał Wziętek SDB