Harmonogram misyjnego dnia

 

Mój dzień zaczął się wcześnie, jeszcze przed 4 rano. Wiedziałam, że będzie pełen wydarzeń, dlatego chciałam mieć chwilę na osobistą modlitwę. Wspólnotowa medytacja rozpoczęła się o 5:30, w półmroku, przy świetle solarnej lampy. Prądu, jak w większości dni, niestety nie było. O 6:00 spotkałyśmy się na wspólnotowej Jutrzni, powierzając Matce Bożej cały dzień naszej pracy. Później szybko pobiegłyśmy do kościoła na poranną Mszę Świętą o 6:30. Na szczęście mamy kościół niedaleko, a nasz ksiądz Paul Tabalar zawsze jest obecny i każdego dnia przygotowuje homilię. Za to codziennie dziękuję Panu Bogu.

Po Mszy śniadanie i szybki wyjazd do Kokopo, do kolegium nauczycielskiego, gdzie uczę. Dzień był intensywny. Najpierw wspólne zgromadzenie studentów i ciała pedagogicznego, potem lekcje, a po obiedzie dwa spotkania na Zoomie z siostrami z Port Moresby i Filipin. Zanim jednak rozpoczęłyśmy, trzeba było znaleźć miejsce na dobre połączenie internetowe i mieć nadzieję, że uda się dotrwać do końca spotkania bez zakłóceń. Gdy wszystko się zakończyło, była już 17:00. Jeszcze szybkie zakupy na pobliskim targu, prawie wszystko było już sprzedane i powrót do domu – 20 minut jazdy samochodem. Zawsze się uśmiecham, gdy wjeżdżam na podwórko, bo witają mnie nasze psy, nasi dzienni i nocni strażnicy: Grigio, Lucky, Browny i Nera.

Siostry już zjadły kolację, ale jeszcze miałyśmy chwilę, by podzielić się wydarzeniami dnia. Potem różaniec, wspólnotowe czytanie, Nieszpory i adoracja Najświętszego Sakramentu. Na adoracji walczyłam ze snem jak Mała Tereska 🙂 I tak minął dzień. Pełny, ale przeżyty w bliskości Jezusa i wypełniony twarzami młodych ludzi, nauczycieli, sióstr ze wspólnoty i tych spotkanych na ekranie.

Dziś w mojej myśli był też papież Franciszek, cierpiący w szpitalu. Wszystko oddałam Jezusowi, zanim zamknęłam oczy, mówiąc Mu: „Zajmij się wszystkim…”.

Dobranoc.

s. Jolanta Kosińska
Kokopo, Papua-Nowa Gwinea