Poznajcie Miłosza, który na początku stycznia wyjedzie na trzymiesięczny wolontariat do Kazembe w Zambii.
Miłosz Daniłowicz ma 23 lata i pochodzi z niewielkiej miejscowości zwanej Krasne, niedaleko Suwałk, gdzie od czterech lat prowadzi samodzielnie gospodarstwo rolne.
Jak wspomina Miłosz – ,,praca na wsi pozwala mi spełniać się zawodowo i jako człowiek, najbardziej w tym co robię lubię czas żniw, intensywny okres, gdzie są zbierane plony z całego roku mojej pracy.” Jednym z wielu zainteresowań Miłosza jest motoryzacja i wszelkie zagadnienia z nią związane, więc w wolnych chwilach pracuje w warsztacie samochodowym.
Skąd pomysł na misje? Miłosz wyjaśnia, że: ,,pomysł na wolontariat misyjny zrodził się przez Boży przypadek, nigdy przedtem o misjach nie słyszałem, a nawet nie marzyłem o takiej formie spędzania czasu. Aż do momentu, gdy trafiłem na festiwal Campo Bosco w Czerwińsku nad Wisłą. Tam po raz pierwszy zetknąłem się z ideą misji i pomocy drugiemu człowiekowi na końcu świata. Myślę, że Bóg to stary gospodarz i to On wie najlepiej jaką drogą nas poprowadzić.”
W Kazembe, do którego wyjeżdża Miłosz, znajduje się placówka salezjańska. Misjonarze prowadzą tam parafię, oratorium oraz szkołę stolarską, za którą odpowiada ks. Jacek Garus. Wolontariusz będzie wspierał misjonarzy w pracach budowlanych oraz pomagał w bieżącym funkcjonowaniu placówki.