Drodzy Darczyńcy,
Dom dla dzieci „Maria Romero” położony jest w rejonie Kilimani. Jest to zachodni podrejon Nairobi, stolicy Kenii. Prowadzenie tego domu rozpoczęliśmy w 2003 roku. Nie mogłyśmy zostać obojętne, kiedy widziałyśmy rosnącą liczbę sierot i krzywdzonych dzieci. Obecnie dajemy schronienie 33 dziewczynkom w wieku 7-15 lat. Pomagamy zranionym dzieciom ze slumsów, ofiarujemy im dom i wykształcenie. Większość naszych dziewczynek to sieroty. Najczęściej przyczyną śmierci ich rodziców był wirus HIV i AIDS. Inne podopieczne pochodzą z bardzo biednych rodzin. W domu dziecka „Maria Romero” dziewczynki odzyskują spokój, uczą i przygotowują się do godnego życia. Naszym marzeniem jest, by dorastały w stabilnej rodzinie i były szczęśliwe. W ostatnim roku szkolnym 32 podopieczne zdały do następnej klasy. Tylko jedna musi powtarzać rok. Nasze dziewczynki są zdrowe. Dbamy, aby miały zapewnioną opiekę medyczną. Obecnie jedna podopieczna ma narośl na skórze, trwają badania. Poważnym problemem są trzy przypadki gwałtu. Pomoc tym dziewczynkom to dla nas ogromne wyzwanie. W ostatnim czasie pomogliśmy finansowo trzem rodzinom. Rozpoczęły one mały biznes i dobrze sobie radzą.
Zajęcia w domu dziecka są systematyczne. Od poniedziałku do piątku nasze wychowanki chodzą do rządowej szkoły podstawowej. Po powrocie mają czas, by odrobić lekcje. Dodatkowo w wolnych chwilach uczą się obsługi komputera. Dbają o porządek: sprzątają i piorą oraz pomagają w kuchni.
Wspólnie przygotowujemy oprawy liturgiczne. Tworzymy z dziećmi przedstawienia teatralne i próby śpiewu, motywujemy do tworzenia wierszy. Zachęcamy je do oglądania wiadomości, programów edukacyjnych i wartościowych filmów. Wieczorem mówimy im „Słówko na dobranoc”, które zawiera konkretny wzór do naśladowania, morał. Oprócz tego prowadzimy dla nich lekcje katechezy.
Chcemy zapewnić dziewczętom lepszą przyszłość, dać wykształcenie, odbudować i wzmocnić relacje, przywrócić im godność. Pokazujemy im, że są kochane, doceniamy je i chwalimy, bo często nie mają dobrej samooceny. To wszystko wymaga czasu i cierpliwości. Są widoczne zmiany, to nas buduje. Te dzieci, które wcześniej nie akceptowały swoich rodzin z powodu bolesnych doświadczeń, w tej chwili są w stanie rozmawiać z krewnymi ze spokojem. Kilkoro dziewczynek wróciło do swoich rodzin i są przez nas wspierane.
Dzięki Waszemu wsparciu jesteśmy możemy zmieniać los biednych dzieci. Prosimy Was o kontynuowanie Waszej pomocy, aby dzieci cieszyły się swoim dzieciństwem, domem, zdrowiem, bezpieczeństwem, miłością i szacunkiem. Szczęście dzieci jest możliwe dzięki duchowej i materialnej hojności. Jesteśmy Wam dozgonnie wdzięczni.
Z serdecznymi pozdrowieniami,
siostra Iren