Drodzy Opiekunowie, piszemy, aby okazać wdzięczność za to, co robicie dla młodych z misji Kazembe. Nasza parafia znajduje się około 1000 km od Lusaki, stolicy Zambii. Kazembe to ogromna wioska. Do parafii należy 6 650 ludzi, mieszkających w 32 filiach tzw. outstations. Ludzie utrzymują się tu dzięki bogactwu fauny rzeki Luapula. Jej zasoby są na wyczerpaniu, również ze względu na złe metody połowu. Rybacy używają np. moskitier, którymi wyłapują drobne rybki i nawet ikrę. W ten sposób niszczy się środowisko wodne. Wieś ubożeje. Rząd próbował zmusić ludzi do przebranżowienia na rolnictwo, ale nakłady inwestycyjne przewyższają możliwości finansowe gospodarstw. Mieszkańcy uciekają się do tradycyjnych metod uprawy, tzn. nie stosują nawozów. Przenoszą się w odległe miejsca, aby uzdatnić kawałek ziemi. Pozostają w buszu przez około miesiąc, uprawiając maniok, orzeszki ziemne czy słodkie ziemniaki. Kukurydza jest droga, dlatego niewielu może sobie pozwolić na zakup nasion. Covid-19 pogorszył sytuację ze względu na zakazy. Stąd powiększający się głód i desperacja.
Program Adopcja na Odległość daje dzieciom z naszych okolic realną szansę zdobycia wykształcenia. Zależy nam, żeby również dziewczęta mogły się uczyć, co na terenach wiejskich nie jest sprawą oczywistą.
Oprócz zajęć szkolnych, w święta organizowaliśmy spotkania katechetyczne, aby zbliżyć młodych do Boga, by stawali się uczciwymi, prawymi obywatelami Zambii. Niewiedza i poziom analfabetyzmu wypchnął naszych ludzi poza nawias. Młodzi ludzie dorastają w wadliwym środowisku. Przypadki HIV/AIDS, wczesne małżeństwa, ciąże, czary. Są rodzice zmuszający nieletnie córki do zawarcia małżeństwa dla korzyści materialnych. Dziewczynki opuszczają szkołę, aby poślubić nawet starców, o ile rodzice otrzymają za nią kozy jako zapłatę. Niedawno szamanowi oddano dziewczynę, która skończyła szkołę średnią. Dlaczego? Rodzice nie mieli pieniędzy, by zapłacić za czary, które odprawił w ich domu…
Kolejne wyzwanie dotyczy wczesnych ciąż. W 2019 roku trzy dziewczęta z Adopcji zostały matkami. Rząd wypracował praktykę umożliwiającą powrót do szkoły po urodzeniu dziecka i zaczyna to być wdrażane. Chłopcy borykają się z problemem nadużywania narkotyków i alkoholu. Z tego powodu są usuwani z placówek, szczególnie ze szkół z internatem. Młodzieży brakuje wzorców do naśladowania. Trudno nam do niej dotrzeć, gdy dom nie mówi tym samym głosem. Próbujemy zaangażować rodziców w wychowanie własnych dzieci, powrót do wartości, ku Jezusowi Chrystusowi. Omawiamy kwestie wczesnych małżeństw i ochrony dziewcząt poprzez edukację. W ramach programu wakacyjnego mieliśmy w planie seminaria dla młodzieży na temat wyżej wymienionych zagrożeń. Obostrzenia i zakazy zniwelowały część naszej pracy.
Ceny żywności wzrastają. W czasie pory deszczowej (od kwietnia do października) rolnicy zbierają plony z pól. W okresie żniw młodzież najmuje się do pracy na akord. Z akra pola można otrzymać równowartość 25-30 zł. To zarobek za całodzienny wysiłek. Młodzi angażują się również w łuskanie kukurydzy. Za jeden worek (50 kg) oczyszczonego ziarna otrzymują ok. 1,5 zł. Gdy ktoś buduje dom, a bieżąca woda nie jest dostępna, chłopcy pomagają w transportowaniu jej z rzeki. Niesiona jest w wiadrach, kanistrach na głowie lub własnych barkach kilometr czy dwa. Za dzień tego typu pracy wynagrodzenie wynosi około 7 zł. Małe kamienie używane do fundamentowania i konstrukcji ścian domu nie pochodzą z kamieniołomu. Do rozbicia ogromnych skał używa się młotów. Za jedną tonę pokruszonych kamieni budowlanych nastolatek otrzymuje 15 zł. To tylko kilka przykładów prac podejmowanych przez młodzież w celu zdobycia środków na jedzenie.
Adopcja obejmuje opieką ponad 130 uczniów szkoły podstawowej i średniej. Od marca 2020 (kiedy szkoły zostały zamknięte) pomagamy podopiecznym i ich rodzinom głównie poprzez rozdawanie podstawowych produktów spożywczych. Jeden posiłek dziennie spożywany późnym popołudniem to norma. Jesteśmy Wam bardzo wdzięczni, że kiedy dzieci pukają do bram misji, możemy dać im jedzenie do domów.
Część pieniędzy od Was wykorzystaliśmy na zakup desek do celów szkoleniowych w szkole stolarskiej. Musimy inwestować i odpowiednio zarządzać dobrami, w tym podstawowym wyposażeniem internatu. Zwiększyliśmy opłatę szkolną, ale część uczniów nie jest w stanie zapłacić ok. 50 USD za semestr, wielu jest sierotami, a krewni nie troszczą się o nich.
Prezydent Zambii pozwolił na uruchomienie wszystkich szkół z początkiem lutego. Po 11 miesiącach przymusowych wakacji, uczniowie powoli wracają do szkół. U nas w czasie lockdownu dostaliśmy pozwolenie na pobyt kilku chłopców, gdyż bardzo chcieli doskonalić swoje umiejętności stolarskie. Życie na misji płynęło jak wcześniej, tylko bez zajęć teoretycznych i wieczornej nauki. Wczesnym rankiem modlimy się w naszym kościele. Potem chłopcy czyścili deski i porządkowali teren misji i ścinali trawę. W porze deszczowej musieli to robić często. Na przełomie roku w warsztacie uczniowie konstruowali stoły, drzwi dla parafii w Mbereshi oraz lakierowali meble na zamówienie dla prywatnej osoby z sąsiedniego miasteczka. Chłopcy sami sobie gotują jedzenie. Zazwyczaj przygotowują nshimę (potrawa z grubo mielonej mąki) z soją, fasolą lub pieką rybę na węglu drzewnym. Czasami trafi się cassava (bulwa) albo słodkie ziemniaki, które smażą na oleju. Pod koniec stycznia rozpoczęliśmy naprawę sufitu i pryszniców w toaletach internatu. Płyty stropowe zaczęły przeciekać i dostał się grzyb.
Obecnie szkoła stolarska liczy 22 uczniów; 12 na pierwszym roku i 10 na drugim. Młodzi chcieliby specjalizować się w innych dziedzinach, więc szukają kursów komercyjnych. Dlatego chcielibyśmy nieco przebranżowić szkołę, uruchamiając nowe działy, np. budowlany. Ale do tego potrzebne są środki na zapewnienie zaplecza. Już teraz mamy problemy z utrzymaniem i konserwacją maszyn stolarskich. Brakuje literatury fachowej w j. angielskim. Planujemy zatrudnić co najmniej dwóch wysokokwalifikowanych nauczycieli. Trzeba zapłacić im godne wynagrodzenie. Rozumiemy trudności, jakich doświadczacie, dlatego stukrotnie dziękujemy, że jesteście z nami i nieustannie wspieracie dzieci i młodzież z Kazembe. Modlimy się za Was regularnie. Niech Dobry Pan błogosławi wszystkim, którzy nam pomagają.
Ks. Norbert Lesa SDB i brat František Radecki SDB
Kazembe, Zambia