Wpatrując się w księdza Bosko przychodzą mi na myśl różne cechy salezjańskie, m.in. kontemplacja w działaniu i elastyczność życiowa. Są one niezmiernie ważne w życiu, a zwłaszcza w salezjańskiej działalności wychowawczej. Czytając biografie świętej Marii Dominiki Mazzarello, współzałożycielki Zgromadzenia Córek Maryi Wspomożycielki, dostrzegam w niej wyraźnie tę zdolność łączenia modlitwy z pracą i umiejętność dostosowania się do sytuacji.
Maria Dominika Mazzarello urodziła się w Mornese na północy Włoch w 1837 roku. Pochodziła z ubogiej, wiejskiej rodziny. Rodzice przekazali jej oprócz prostej miłości, pracowitość i wiarę. Świadectwa potwierdzają, że już jako mała dziewczynka sumiennie pracowała. Pomagała mamie w pracach domowych i w opiece nad młodszym rodzeństwem. Tata cieszył się nią jako zręcznym pracownikiem w winnicy i wokół domu. Od niego odziedziczyła zdrowy rozsądek i zmysł praktyczny (por. Maria Dominika Mazzarello. Życie proste i pełne miłości, s. 13-14). Maria Dominika umiała łączyć pracę z modlitwą. Jako młoda dziewczyna codziennie chodziła na Eucharystię, choć z rodzinnego Valponasca do Mornese było kilka kilometrów. Kiedyś nie było zegarków – często przychodziła wcześniej pod kościół i zanurzała się w modlitwie. Słynne już stały się jej wieczory u okienka, gdzie z piętra domu w Valponasca widać było kościół parafialny i świecące się tam światło. Kontemplowała obecność Boga w przyrodzie i ludziach, którym pomagała. Należała do Stowarzyszenia Niepokalanej. Kiedy wraz z innymi dziewczętami zamieszkała w Domu Niepokalanej, oprócz krótkich modlitw w kościele, codziennie praktykowały one czytanie duchowe, a wieczorem chętnie modliły się na różańcu (Ksiądz Bosko i Rodzina Salezjańska. Dzieje i nowe wyzwania, s. 188). Uczyła i zachęcała do modlitwy najpierw swoje rodzeństwo, a potem wychowanki. Tę umiejętność kontemplacji w działaniu przeniosła w dalsze życie, zwłaszcza gdy w 1872 roku stanęła na czele młodego Zgromadzenia Córek Maryi Wspomożycielki. Jej przyjaciółka i powierniczka Petronilla zapewniała: „Maria nie tylko stale myślała o Bogu, ale żyła w Jego obecności, a raczej żyła zjednoczona z Nim wielką miłością”… Tak jak ksiądz Bosko, Maria Dominika już od młodości przeżywała swoje życie w rytmie pracy i modlitwy, które stały się w niej pełną harmonią (Maria Dominika Mazzarello. Życie proste i pełne miłości, s. 22). Drugą jej cechą jest umiejętność odnalezienia się w różnych sytuacjach życiowych. Maria Dominika pomagała chorym podczas epidemii tyfusu w 1860 roku. W niedziele uczyła katechizmu miejscowe dziewczynki. Na prośbę księdza Dominika Pestarino, proboszcza w Mornese i jej kierownika duchowego, prowadziła spotkania dla grupy matek. W Domu Niepokalanej zapoczątkowała pracownię dla dziewcząt, uczyła je szyć, haftować, zajmować się gospodarstwem domowym. Rodzice chętnie oddawali swoje córki pod jej opiekę. Wraz z przyjaciółką Petronillą prowadziła oratorium świąteczne dla dzieci z Mornese (Maria Dominika Mazzarello. Życie proste i pełne miłości, s. 33). Kiedy kilka dziewcząt z Marią na czele dało początek Zgromadzeniu Córek Maryi Wspomożycielki z zaangażowaniem podjęła się prowadzenia wspólnoty. Odważnie stawiała czoło wielu pojawiającym się trudnościom. Siłę czerpała z przyjaźni z Bogiem, który „podpowiadał” jej zawsze najbardziej odpowiednie rozwiązania. I młode Zgromadzenie, powstałe w 1872 roku, rozwijało się prężnie. Po dwóch latach (1874) siostry salezjanki otworzyły nową wspólnotę poza Mornese. Już w 1877 roku matka Mazzarello wraz z księdzem Bosko posłała pierwsze misjonarki do Ameryki Południowej (zob. Ksiądz Bosko i Rodzina Salezjańska. Dzieje i nowe wyzwania, s. 184-188).
Jestem pod wrażeniem jej kontemplacji w działaniu i umiejętności dostosowania się do nowych sytuacji. Święta Maria Dominika jest wzorem podejmowania nowych wyzwań. W codziennym życiu nauczyła się szukać i odpowiadać na wolę Bożą. Prosta, zwyczajna, pracowita, przez całe życie była zjednoczona z Bogiem. Autentyczna chrześcijanka. Niech przyczynia się za nami, za każdym z nas, a zwłaszcza za tymi, którzy oddają się dziełu wychowania młodego pokolenia.
Ksiądz Tomasz Łukaszuk SDB