Ks. Jan Marciniak od 34 lat pracuje na misjach. „Dwanaście lat byłem w Ugandzie, siedem w Kenii, trzy w Tanzanii, trzy w Sudanie Południowym. Dwa lata studiowałem duchowość salezjańską w Rzymie. Byłem też dyrektorem szkół, rektorem seminarium, proboszczem” – wspomina.
Ostatnie dwa lata spędził w Bosco Boys Langata, w ośrodku dla chłopców ulicy prowadzonym przez salezjanów w Nairobi. „Ostatnio mamy około 50 chłopców. Przez dwa lata udało się zrobić bardzo dużo: zainstalowałem 16 kamer, oświetlenie, usunąłem stary kurnik, zadbałem o otoczenie. Teren był mocno zaniedbany. Z pomocą Darczyńców z Polski udało się wiele zmienić.”
Misjonarz już w lipcu 2025 roku rozpocznie nową posługę w Meru – miejscowości położonej w zielonym rejonie u stóp góry Mount Kenya. Będzie to nowa placówka salezjańska, tworzona od podstaw. „Na razie właściwie nic tam jeszcze nie ma – mówi ks. Jan. – To początek. Mamy do dyspozycji niewielki dom, który został przekazany przez rodzinę hinduską, będącą wcześniej współpracownikami salezjańskimi. Teraz naszym zadaniem będzie stopniowe organizowanie życia wspólnoty.” W planach jest stworzenie oratorium, miejsca spotkań i formacji dla dzieci i młodzieży. Na początek ma powstać studium komputerowe, gdzie młodzi będą mogli uczyć się podstawowych programów komputerowych. „Chciałbym, żeby było tam oratorium, boisko, miejsce do spotkań. Na razie mamy dom i około 4 ary ziemi, więc teren nie jest duży, ale wystarczający, żeby zacząć coś budować” – podkreśla misjonarz.
Meru, podobnie jak inne miejsca w Kenii, zmaga się z ubóstwem i obecnością wielu dzieci ulicy. „Byłem tam w 2023 roku i widziałem, jak wiele jest tam dzieci w potrzebie. Jeśli sytuacja pozwoli, będziemy rozważać program Adopcji na Odległość albo inne formy wsparcia dla dzieci – mówi ks. Jan z ostrożnym optymizmem.
Misjonarz na co dzień używa języka angielskiego i suahili. Obecnie uczy się również lokalnego języka Meru. Misja w Meru to kolejne wyzwanie, które podejmuje z pokorą i nadzieją, że uda się stworzyć bezpieczne miejsce dla dzieci i młodzieży w potrzebie.
Księdzu Janowi życzymy dobrego wypoczynku w Polsce, zdrowia i wszelkich łask potrzebnych do dalszej pracy misyjnej. Niech Wspomożycielka wyprasza wszelkie dobro!