W dniach 15-17 listopad 2019 roku odbyło się trzecie spotkanie Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco.

Nasze spotkanie rozpoczęliśmy w piątek po południu. Już od 16 pierwsi wolontariusze pojawiali się w Ośrodku, żeby pomóc przygotować go do intensywnego weekendu. O 18, kiedy większość z nas była już na miejscu, powierzyliśmy Bogu zmarłych wspominanych w tegorocznych wypominkach, odmawiając z salezjanami różaniec. Po modlitwie można było zjeść upragnioną kolację, napić się herbaty, przywitać albo po prostu odsapnąć po męczącej podróży. Ksiądz Tomasz rozdzielił nas do konkretnych obowiązków i przypomniał zasady, a potem przyszedł czas na integrację. Przez prawie godzinę bawiliśmy się w gry słowne i ruchowe. O 21 udaliśmy się do kaplicy na podsumowanie dnia i zakończenie go modlitwą. Odmówiliśmy wspólnie kompletę, odśpiewaliśmy Apel Jasnogórski i wysłuchaliśmy słówka na dobranoc księdza Marka Kowalskiego. Po modlitwie część wolontariuszy poszła do kawiarenki porozmawiać o minionym miesiącu, podczas którego wiele rzeczy wydarzyło się w naszych życiach, a grupa muzyczna przygotowała pieśni na poranną mszę. O 23 wszyscy zgodnie poszliśmy spać.

W sobotę rano dzień rozpoczęliśmy modlitwą. O 8 rozpoczęła się msza święta połączona z jutrznią. Lekko zaspani, ale pełni ciekawości wysłuchaliśmy wartościowego kazania księdza Tadeusza Niedzieli. Po mszy zjedliśmy śniadanie i zyskaliśmy energię na cały dzień, wypijając litrami kawę podczas rozmów w kawiarence.  O 10 rozpoczęła się konferencja Kasi i Ani, które opowiedziały o pobycie w ośrodku w Namugongo w Ugandzie. Z zapartym tchem słuchaliśmy o historiach chłopców z ulicy, którzy dzięki prostej pomocy wyrastali na wspaniałych ludzi. Po konferencji obejrzeliśmy film pt.”Historia, której nie pamiętam”. Ta wzruszająca opowieść o sile modlitwy, walce z chorobą i prawdziwym cudzie za wstawiennictwem siostry Łucji don Santos, wywołała w nas mnóstwo emocji. Kilka osób wycierało potajemnie łzy, ale nikt nie krył ogromnego poruszenia.

Po krótkiej przerwie zjedliśmy wspólnie obiad i przekąsiliśmy ciastko w kawiarence. Wreszcie mieliśmy chwilę, żeby porozmawiać o pojawiających się powoli wątpliwościach, wymienić doświadczeniami i posłuchać opowieści starszych wolontariuszy. Później wyszliśmy na zewnątrz odetchnąć świeżym powietrzem. Graliśmy w “ciuciu babkę”, tańczyliśmy Belgijkę w rytm polskiej piosenki i wygłupialiśmy się udając słonie i wielbłądy.

Pełni nowej energii wróciliśmy, żeby wysłuchać konferencji Kasi i Mariusza. Opowiedzieli o misji u sióstr Salezjanek w Dilla. Dowiedzieliśmy się jak ważna na wyjeździe jest wspólnota, w której się żyje i jak wygląda uczenie dzieci angielskiego. Mariusz i Kasia opowiedzieli też o ogromnej samotności niektórych dzieci, o problemach z wodą oraz trudnych warunkach codziennego życia miejscowej ludności. Dowiedzieliśmy się nawet dlaczego premier Etiopii – Abiy Ahmed Ali otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla.

Po krótkiej przerwie zebraliśmy się znowu, żeby wysłuchać konferencji księdza Andrzeja Wujka pt.”Weź się zbuntuj”. Dowiedzieliśmy się na czym polega bunt człowieka dorosłego, odkryliśmy w jak dojrzały sposób ksiądz Bosko radził sobie z trudną sytuacją rodzinną oraz wysłuchaliśmy fragmentu wiersza Zbigniewa Herberta “Dawni mistrzowie”.

O 18 odmówiliśmy różaniec w różnych językach w intencji zmarłych wspominanych w wypominkach. Po kolacji mieliśmy możliwość spowiedzi u księdza Andrzeja. Wielu z nas chciało oczyścić swoje serce przed spotkaniem z Panem Jezusem w Najświętszym Sakramencie, więc lista na którą mogliśmy się wpisywać była zapełniona.

Wieczorem zgromadziliśmy się w kaplicy na adoracji. Na początku wysłuchaliśmy listów od wolontariuszy, którzy są teraz na misjach. Szczególnie wzruszył mnie list od Agaty z Madagaskaru. Opowiadała o pięknych i trudnych chwilach swojej misji. Porównała wolontariat do snu księdza Bosko o tunelu pełnym róż, który jest piękny ale posiada też przecież kolce, które ranią. Podczas adoracji zrodziło się w nas wiele przemyśleń i wątpliwości. Szczera rozmowa z Panem Jezusem uspokoiła nasze serca. Po wysłuchaniu krótkiego słówka księdza Tomka i rozmowach w kawiarence, zmęczeni intensywnym dniem, poszliśmy spać.

Niedzielę rozpoczęliśmy od krótkiej próby śpiewu i Mszy Świętej połączonej z jutrznią. Wysłuchaliśmy wzruszającego kazania księdza Jacka o “poznańskiej piątce”. Po szybkim śniadaniu wysłuchaliśmy ostatniej ale bardzo ważnej konferencji. Lekarz medycyny, Wojciech Samsel opowiedział o fizycznych trudnościach, które mogą spotkać wolontariuszy podczas wyjazdu. Dowiedzieliśmy się, które szczepienia są obowiązkowe, jak chronić się przed malarią oraz jak pokonać jet lag. Doktor Wojciech opowiedział również o larwie podskórnej wędrującej co skutecznie skłoniło nas do nowych przemyśleń.

Po konferencji ksiądz Tomasz rozdzielił wolontariuszy do pomocy w sprzątaniu. Po obiedzie nadszedł czas pożegnań. Część z nas wybiegła szybko na pociąg, a część nie chcąc opuszczać Ośrodka i żegnać się na cały miesiąc, dopiero opieszale się pakowała. Rozstaliśmy się w pogodnej atmosferze pełnej refleksji. Do zobaczenia za miesiąc!

 

 

Barbara Wiśniewska
uczestniczka listopadowego spotkania

 

ZOBACZ ZDJĘCIA ZE SPOTKANIA!