O zmianach wizerunkowych i planach rozwoju Ośrodka Misyjnego rozmawiamy z księdzem Maciejem Makułą (byłym dyrektorem SOM-u) oraz księdzem Jackiem Zdzieborskim (obecnym dyrektorem SOM-u).
SOM ma nowe logo i nową stronę internetową. Zmienia się też szata graficzna „Misji Salezjańskich”. Skąd pomysł na takie zmiany?
Ks. Maciej Makuła: Wiele, a może nawet większość pomysłów czy inspiracji rodziła się podczas Eucharystii, medytacji Słowa Bożego lub adoracji w ciszy przed Najświętszym Sakramentem. Jako dyrektor starałem się słuchać głosu Jezusa na modlitwie. W podobny sposób rozeznawali salezjanie, salezjanki i pracownicy świeccy naszego Ośrodka Misyjnego. Z każdym miesiącem uczyliśmy się odróżniać, które wskazówki pochodzą od Ducha Świętego, a które są tylko naszym ludzkim pomysłem lub wręcz przeszkodą w działalności Ośrodka Misyjnego. Kiedy jako dyrektor miałem wystarczającą pewność, że podpowiedź danej zmiany pochodzi od Ducha Świętego, podejmowałem decyzję o konkretnych działaniach. Proces zmian trwał rok i wymagał wielu godzin modlitwy, dyskusji i pracy nad nowymi pomysłami.
Dlaczego Salezjański Ośrodek Misyjny chce być nowoczesny i wprowadza szerokie zmiany?
Ks. M. M.: Święty Jan Bosko uczył nas, żebyśmy szli z duchem czasu i w miarę możliwości byli najlepszymi w dziedzinach, w których służymy młodzieży. Dlatego chcemy z jak najlepszym przekazem dotrzeć do jak najszerszego grona ludzi.
Podobnie jest z logo i stroną internetową. Poprzednie logo było piękne, ale w dzisiejszych czasach jest ono już mało czytelne. Zmienia się percepcja ludzka, postrzeganie kolorów. Dlatego, idąc z duchem czasu, chcieliśmy je odnowić. Dotychczasowa strona internetowa była dobra, ale miała swoje wady, na przykład nie była dostosowana do urządzeń mobilnych.
Dziś większość młodych ludzi odbiera treści ze świata posługując się telefonem komórkowym. My jako salezjanie chcemy opowiedzieć o misjach ludziom młodym, dlatego musimy posłużyć się ich językiem i środkami przekazu, z których oni korzystają. Naszą działalność prezentujemy również w mediach społecznościowych, na portalach: Facebook, YouTube, Twitter. Od niedawna mamy konto na Snapchacie. W ten sposób chcemy zainteresować dzieci i młodzież tematyką misyjną.
Dlaczego dotychczasowe logo było mało czytelne?
Ks. M. M.: Dotychczas logo zawierało trzy elementy. Ręce jako symbol pomocy, którą niosą misjonarze dzieciom i młodzieży z krajów misyjnych. Wizerunek Księdza Bosko jako naszego założyciela. Łódka jako symbol pierwszych misji, na które wyruszano drogą morską.
Stare logo zawierało dużo drobnych i tym samym nieczytelnych elementów, a w nowoczesnych standardach symbole w logo powinny być proste i czytelne. Nowe logo Ośrodka Misyjnego jest efektem wielu tygodni poszukiwań, dziesiątek pomysłów, szkiców, konsultacji. Ja osobiście jestem bardzo zadowolony z efektu końcowego.
Obok nowego logo widzimy napis „misje salezjanie”. Czy to oznacza, że Salezjański Ośrodek Misyjny zmienił nazwę?
Ks. M. M.: Salezjański Ośrodek Misyjny nie zmienił nazwy, natomiast zmienił się nasz logotyp tzn. znak graficzny, za pomocą którego identyfikujemy nasz Ośrodek Misyjny. W starym logotypie mogliśmy odczytać pełną nazwę Ośrodka. Teraz chcemy informować ludzi o wszystkich działaniach Ośrodka za pomocą krótszego hasła: „misje salezjanie”.
Czy zmiana wizerunku Ośrodka Misyjnego niesie ze sobą zmianę kierunku działania?
Ks. M. M.: Misja Ośrodka Misyjnego nie zmieniła się: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię”. Głoście i pomagajcie tym, którzy głoszą. Pomoc misjom salezjańskim to pomoc misjonarzom i misjonarkom i ich podopiecznym – dzieciom i młodzieży na całym świecie.
Kierunek naszego działania jest zawsze ten sam – do Góry. To znaczy za Ewangelią do Nieba. Tu nic się nie zmieniło. Tę samą misję mamy od czasów Jezusa Chrystusa i od Świętego Jana Bosko. Kierunek jest ten sam i charyzmat salezjański pozostaje ten sam. Używamy tylko nowych narzędzi i nowych środków, aby realizować tę samą misję.
Czy Salezjański Ośrodek Misyjny szykuje jeszcze jakieś niespodzianki dla sympatyków misji salezjańskich?
Ks. M. M.: Tak. W najbliższych miesiącach ruszy aplikacja mobilna „misje salezjanie” oraz platforma crowdfundingowa pod adresem www.wspierammisje.pl. O tych inicjatywach opowiemy w kolejnych numerach Misji Salezjańskich.
Jak Ksiądz, jako nowy dyrektor, postrzega działalność Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego? Co Księdza najbardziej zaskoczyło?
Ks. Jacek Zdzieborski: Największym zaskoczeniem była dla mnie sama zmiana i powołanie mnie na to stanowisko. Wcześniej miałem kontakt z SOM-em przez fakt, że mój wujek jest misjonarzem w Zambii. Czasem odbierałem go z lotniska w Warszawie i zatrzymywaliśmy się w Ośrodku Misyjnym. Salezjański Ośrodek Misyjny kojarzyłem z księdzem Kantem [pierwszy dyrektor i założyciel SOM-u] i postrzegałem jako przystań dla misjonarzy. To są moje pierwsze dni pracy i pierwsze kroki, jakie tutaj stawiam. Teraz widzę, jak bardzo SOM się rozwinął.
Jakie były pierwsze wrażenia po objęciu nowego stanowiska?
Ks. J. Z.: To, co mnie uderzyło, to porównanie SOM-u do DOMu. Już w pierwszych dniach pracy zostałem zasypany licznymi wiadomościami z gratulacjami oraz życzeniami. W jednej z takich wiadomości ktoś pięknie mnie przywitał: „Witamy w SOM-ie, który jest naszym domem”. Ja naprawdę tak się tutaj czuję. Tak zostałem przyjęty i za to bardzo dziękuję. Chciałbym, żeby tak właśnie było. Żeby to był przyjazny dom, z otwartymi drzwiami dla każdego misjonarza, misjonarki, wolontariusza i wszystkich sympatyków misji salezjańskich.
Czy będzie Ksiądz kontynuował strategię obraną przez poprzedniego dyrektora?
Ks. J. Z.: Zmiana na stanowisku dyrektora nie powoduje, że nagle coś się kończy i zrywa się z przeszłością. SOM wypracował pewną strategię działania, z którą staram się teraz zapoznać. Na tej bazie będę budował. A jeśli później, pod natchnieniem Ducha Świętego, zauważę, że można coś zmienić, ulepszyć, to będę starał się to zaproponować i wcielić w życie.
Czy zdążył Ksiądz zapoznać się ze wszystkimi swoimi obowiązkami?
Ks. J. Z.: Zdążyłem zapoznać się z pracownikami i ich obowiązkami. Na razie wiem kto nad czym pracuje, ale na pewno upłynie sporo czasu, zanim wszystko dokładnie poznam. Struktura działalności Ośrodka jest dość złożona i będę potrzebował jeszcze trochę czasu.
Czy ma Ksiądz jakieś marzenia dotyczące funkcjonowania SOM-u?
Ks. J. Z.: Póki co, moim marzeniem jest nie zepsuć tego, co jest dobre. Najważniejsze, aby misjonarze chcieli tu przyjeżdżać, żeby mogli liczyć na nasze wsparcie, żeby czuli się naprawdę jak w DOMu. Chciałbym razem z misjonarzami i misjonarkami salezjańskimi oraz z Wami, którzy w swojej dobroci wspieracie misje finansowo i duchowo, tworzyć Misyjną Rodzinę Salezjańską.
Dziennikarzom udostępniamy oficjalną informację prasową o rebrandingu w Salezjańskim Ośrodku Misyjnym.