Potrzebna długofalowa pomoc w Tigraju

Po dwóch latach zbrodni i walk w północnej Etiopii, 2 listopada 2022 roku, podpisano układ pokojowy między siłami tigryjskimi a etiopskim rządem. Daje on nadzieję, że wojna w Tigraju – jeden z najbardziej śmiercionośnych konfliktów ostatnich lat – wreszcie dobiega końca. Szacuje się, że konflikt pochłonął co najmniej 600 000 ofiar i pozostawił Tigraj w ruinie, a wielu mieszkańców ma problemy z zaspokojeniem podstawowych potrzeb i opieką medyczną. Miliony ludzi zostało wysiedlonych. Do tego dwuletnia susza pustoszy południowe i wschodnie regiony Etiopii.

Tigraj ma około 7 milionów mieszkańców. W czasie wojny, od czerwca 2021 roku ludzie nie mieli dostępu do podstawowych usług: komunikacji (telefonicznej lub internetowej), transportu (lądowego lub powietrznego), elektryczności, banków itp. Zaopatrzenie w żywność czy środki higieniczne było rzadkie. W przypadku znalezienia ceny były wysokie, dla mieszkańców nieosiągalne z powodu niedostępności gotówki. W sierpniu 2022 roku ok. 5,5 miliona ludzi i północnej Etiopii stanęło w obliczu krytycznego braku bezpieczeństwa żywnościowego, a według ONZ doprowadziło 400 000 ludzi do głodu.

W czasie wojny nieprzerwanie pracowali tam misjonarze. W regionie Tigraj salezjanie prowadzą cztery domy (Makalle, Adigrat, Adwa i Shire), salezjanki jeden w Adwa. Pracują tam również polscy misjonarze. Informacją o pomocy dla mieszkańców tego region dzieli się ks. Hailemariam Medhin (Inspektor prowincji AET).

„Mając ograniczone pole działania dla organizacji humanitarnych, próbowaliśmy dotrzeć do potrzebujących. Zwróciliśmy się do Światowego Programu Żywnościowego, a oni ułatwili nam niezbędne biurokratyczne kwestie prawne i zaoferowali bezpłatny transport żywności i artykułów nieżywnościowych do Makalle. Dzięki ich pomocy udało nam się wysłać żywność i inne potrzebne artykuły, a także materiały sanitarne w pięciu turach. Po dotarciu do Makalle wewnętrzna dystrybucja stała się wyzwaniem (paliwo, gotówka na rozładunek i załadunek, transport), ale dzięki współpracy z dobrymi, chętnymi ludźmi i organizacjami na miejscu (WFP, CRS, Katolickie Biuro Diecezjalne, Siostry Córki Miłosierdzia, Siostry Matki Teresy, Siostry Urszulanki… itd.), pomoc dotarła do miejsc przeznaczenia dla potrzebujących. Do tej pory dotarliśmy z pomocą do ponad stu tysięcy mieszkańców”.

Jak pisze ks. Hailemariam , obecnie wysyłanie pomocy humanitarnej do Tigraju stało się łatwiejsze, a salezjanie są gotowi nadal pomagać tej ludności. Wojna się skończyła, ale sytuacja nie jest prosta. W regionie Amhar walki trwają.  Nadal brakuje podstawowych rzeczy. Ludzie potrzebują żywności i artykułów higienicznych, a także opieki medycznej. Rozpoczyna się pomoc psychologiczna dla poszkodowanych i prace edukacyjne.

Jak pisze jedna z misjonarek: „Próbujemy poukładać codzienność. Jednak Tigraj jest tak bardzo zniszczony, wymaga wielu, wielu lat i ogromu pomocy. Co się zmieniło? Mamy prąd i wodę, telefony. Instytucje humanitarne z pozwoleniem rządu mogą wjechać na teren Tigraju. Ludzie zaczęli handlować czym się da, by pomóc rodzinie. Jednak banki, szkoły, transport, fabryki – nie funkcjonują. Są zniszczone lub zajęte przez uchodźców”.

Poniżej kilka zdjęć z obchodów święta Księdza Bosko z młodzieżą z obozów dla uchodźców. Dzieci znów uczęszczają na zajęcia z nauczycielami, ponieważ zagrożenia minęło. Jak podkreśla salezjanin dzieci „czują się bezpiecznie z księdzem Bosko”. Wróciła nadzieja i radość, i spokojna atmosfera.”

 

Źródła:
ANS, theglobalobservatory.org