Ksiądz Józef Kamza, misjonarz pracujący wśród amazońskich Indian, przemierza setki tysięcy kilometrów i spędza długie godziny podróżując łodzią, aby dotrzeć do indiańskich społeczności. Każde święta Wielkanoce stara się spędzać w innym miejscu, aby umożliwić jak największej ilości osób zrozumienie istoty religii katolickiej.
Wielki Tydzień dla Indian żyjących w Amazonii to najważniejsze święto religijne. Rozpoczyna się Niedzielą Palmową, podczas której wierni przychodzą do kaplicy z palmami. Są to pocięte liście palmy, z których dwie części ułożone są w kształcie serca. Po poświęceniu przyniesionych gałązek palmowych odbywa się procesja ze śpiewami, której przewodniczy kapłan (jeśli akurat odwiedza wioskę i spędza ze społecznością okres wielkanocny). Jeśli księdza nie ma, przez większą część roku jego rolę przejmuje katechista, który dba o rozwój duchowy mieszkańców wioski.
W każdej katolickiej społeczności w dżungli jest animator, który w zastępstwie kapłana ewangelizuje, przygotowuje do sakramentów, odprawia Liturgię Słowa. W indiańskiej hierarchii animator ma pozycję podobną do dawnego szamana. Indianie wierzą bowiem, że dopóki człowiek nie jest ochrzczony, mieszka w nim diabeł. Chrzest jest traktowany jako coś w rodzaju magicznego obrzędu, który wypędza złe duchy. Animator jest natomiast pośrednikiem, który poprzez przygotowanie do sakramentu chrztu uczestniczy w tym obrzędzie. Najstarsi katechiści cieszą się dużym szacunkiem społeczności i mają pozycję, która dawniej była zarezerwowana dla wodza plemienia.
W plemieniu Shawi, które zamieszkuje tereny nad rzeką Marañon, w okresie świąt wielkanocnych na czas przygotowań wybierani są tzw. szefowie. Osoby te są odpowiedzialne za organizację tej uroczystości. Tam, gdzie obchodzi się Velada de Pascua, czyli paschalne czuwanie nocne połączone z biesiadą, przygotowania do Wielkanocy rozpoczynają się już rok wcześniej. Przygotowuje się poletko, na którym zasiewa się jukę, kukurydzę, banany i inne produkty, który przeznaczone są specjalnie na tę uroczystość, która trwa zazwyczaj dwa, trzy dni.
Na około miesiąc przed Wielkanocą myśliwi wyruszają w dżunglę, żeby upolować zwierzęta. Zdobyte mięso jest potem wykorzystane podczas świątecznego obiadu, którym są ugoszczeni wszyscy uczestnicy Vellady. W Wielkim Tygodniu najwięcej pracy mają kobiety – wykopują jukę i zajmują się przygotowaniem masato. Masato to rodzaj alkoholu, który wyglądem przypomina zielony, papkowaty koktajl. Powstaje z ubitych korzeni juki, które następnie są poddawane procesowi fermentacji. Kobiety przeżuwają przygotowaną masę i wypluwają do naczynia. Kontakt ze śliną przyspiesza to proces fermentacji, dzięki czemu masato po kilku dniach jest gotowe do spożycia. Przygotowanie dużych ilości napoju wymaga zaangażowania wielu Indianek z wioski. Kilka dni przed Wielkanocą dzieci i mężczyźni łapią mrówki i owady, które stanowią świąteczne śniadanie.
W czasie świąt wielkanocnych, począwszy od Wielkiego Czwartku nie wolno pracować. Dlatego już kilka dni wcześniej Indianie wyruszają na swoje poletka, aby przywieźć zbiory potrzebne do przygotowania posiłków na biesiadę paschalną. Według indiańskiej tradycji Chrystus zmartwychwstał w Wielką Sobotę. Świąteczne nabożeństwo jest bardzo uroczyste, jeśli w wiosce przebywa akurat ksiądz. Eucharystia kończy się fiestą. Zgodnie z tradycją mężczyźni strzelają do wizerunku, który symbolizuje diabła – ku chwale Zmartwychwstałego Chrystusa. Najczęściej są to wcześniej przygotowane malowidło przedstawiające niebezpieczne zwierzę żyjące w dżungli, np. węża.
W nocy z soboty na niedzielę odbywa się procesja, podczas której figury Maryi i Jezusa są przenoszone z kaplicy do casa comunale, czyli miejsca spotkań miejscowej społeczności. Tam przy dźwiękach wygrywanych na tradycyjnych instrumentach odbywają się tańce i nocne czuwanie. Indianie Shawi w swoich obrzędach wielkanocnych starają się bardzo plastycznie upamiętnić Zmartwychwstanie Chrystusa. W niedzielę rano po świątecznej liturgii z kościoła wyruszają dwie procesje. W jednej z nich niesiona jest figura Matki Boskiej, która jest zakryta czarną chustą – symbolem żałoby. W drugiej procesji mężczyźni niosą figurę Jezusa. W pewnym momencie obie procesje spotykają się pod drewnianą konstrukcją przypominającą baldachim. Na górze tej konstrukcji stoją muzycy wystukujący tradycyjne rytmy. W pewnym momencie na specjalnej linie opuszczane jest z góry dziecko, które zdejmuje chustę z twarzy Maryi. Dziecko jest symbolem Ducha Świętego, który ukazuje Maryi Chrystusa Zmartwychwstałego. Jest to ważny element przeżywania Wielkonocy dla Indian Shawi. W tym momencie zaczyna się święto w pełni.
Dorota Pośpiech