Moi Drodzy,

31 stycznia, wpatrujemy się w postać św. Jana Bosko. Duch Święty ukształtował w nim serce ojca i nauczyciela, zdolne do całkowitego poświęcenia się, a w ten sposób kierował nim w powołaniu do życia różnych grup apostolskich w Kościele. My wszyscy włączamy się w to posłannictwo, tworząc Misyjną Rodzinę Salezjańską.

Wpatrując się w oblicze Księdza Bosko, spotykamy się z jego wzrokiem. Wzrokiem przenikliwym i kochającym. Wzrokiem pełnym Bożego pokoju. „Korzenie oka” sięgają serca. W oczach można dostrzec serce pełne Boga.

Takiego spojrzenia nauczył się już w dzieciństwie, kiedy stał się znanym linoskoczkiem. Krocząc po linie, musiał być skupiony. Nie mógł mieć rozbieganych oczu. Nie rozpraszały go okrzyki i oklaski widowni. Nie zatrzymywał się. Nie spoglądał na pustkę pod nogami. Patrzył naprzód, przed siebie. Patrzył daleko. Wzrok już wtedy kierował do Pana. Wszystko czynił, aby ludzi przyprowadzać do Boga. „Daj mi duszę, resztę zabierz”.

Ci, co znali go bliżej, zaświadczają, że Ksiądz Bosko żył tak, jakby widział Niewidzialnego. On nie patrzył tylko wokół siebie, ale wznosił wzrok do Boga. Chociaż nie brakowało mu trudności życiowych, nie zatrzymywał się. Szedł naprzód ze wzrokiem utkwionym w Bogu. Ufał Bogu. Jemu wszystko zawierzał.

Od początku patrzył daleko i kochał daleko. „Dołączmy i my naszą cegiełkę do wielkiej budowli Kościoła na ziemi” – mówił, organizując pierwszą wyprawę misyjną. Księdzu Bosko nie chodziło o ekspansję zgromadzenia poprzez budowę nowych domów, czy też przez pozyskiwanie nowych członków… Chodziło mu o zbawienie dusz! „Daj mi duszę, resztę zabierz!”. Nie wystarczali mu ubodzy młodzi z ulic Turynu, ale swoje dzieło rozszerzał na Piemont, Włochy – na cały świat!

Drodzy Przyjaciele, dzisiejszy dzień jest dniem wdzięczności za dar ojca i nauczyciela młodzieży. Jest on również naszym przewodnikiem, który uczy nas kroczyć za Chrystusem. Osobiście chciałbym dzisiaj podziękować każdemu i każdej z Was za to, że potraficie dostrzegać ubogich i potrzebujących, którzy wiele razy pozostają anonimowi gdzieś daleko na krańcach świata. Że potraficie okazać im miłość, czy to duchowo, czy materialnie. Bogu niech będą dzięki za nieocenioną hojność Waszych serc.

Niech Jego błogosławieństwo umacnia nas wszystkich w chwilach prób. Obyśmy nie zatrzymywali się wobec przeciwności, ale umieli nasz wzrok kierować daleko, ku górze, ku Bogu!

ks. Jacek Zdzieborski
dyrektor Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego w Warszawie