Salezjanie w Meksyku pracują w regionach trudno dostępnych. Docierają do miejsc, gdzie ludzie żyją bardzo skromnie. Mimo ciężkiej pracy w polu lub przy wypasie zwierząt – wręcz ubogo. Tak właśnie jest w regionie Oaxaca. Rozproszone wioski, do których droga prowadzi przez wzniesienia, góry i rzeki, utrudniają prowadzenie handlu, małych firm czy szkół. W samych wioskach, szczególnie w wyższych partiach gór, domy położone są daleko od siebie. Salezjanie prowadzą w regionie Oaxaca szkoły, głównie podstawowe, bo chcą nauczyć dzieci chociaż czytania i pisania w języku hiszpańskim, podstaw matematyki i przedsiębiorczości. Zapewniają też im opiekę, organizują zabawy i zajęcia sportowe. To wszystko, aby dać im namiastkę beztroskiego dzieciństwa, którego nie mają w swoich domach. Niestety, często są one ofiarami przemocy psychicznej, fizycznej i seksualnej lub muszą po szkole pracować i pomagać w domu. Największymi problemami w tym regionie jest bardzo niski poziom edukacji i utrudniony dostęp do niej, a także ubóstwo i choroby wynikające z niedożywienia lub niezróżnicowanej diety. Rodziny jedzą głównie kukurydzę, fasolę, ryż i mleko. Dostęp do pożywiania zależy całkowicie od obfitości zbiorów i hodowli zwierząt. Dla dzieci edukacja jest jedyną szansą na zmianę swojego życia. Dlatego droga do szkoły, chociaż często długa, jest dla nich przyjemnością, a nauka i pobyt wśród innych uczniów to powody do radości.

Ratunkiem jest szkoła

W Rio Manso salezjanie i salezjanki współpracują, prowadzą szkoły dla 150 chłopców i dziewcząt. W salezjańskim gimnazjum jest 70 uczniów. Funkcjonuje tutaj również internat, dla dzieci mieszkających bardzo daleko lub mających bardzo trudną sytuację w domu. Dodatkowe trudności wynikają z obecności kartelu narkotykowego, który rządzi w tej miejscowości. Do miasta można wjechać i wyjechać do godziny 19. Ludzie z kartelu ustawiają się na wjeździe w specjalnie do tego wybudowanych wieżyczkach strażniczych i z karabinami pilnują wjazdu i wyjazdu. Kartel decyduje o wszystkim, co tutaj się dzieje. Tolerują szkoły salezjańskie, bo wiedzą, że misjonarze zajmują się edukacją biednych dzieci. Jednak trzeba uważać.

Z powodu sytuacji społeczno-gospodarczej najbardziej cierpią biedni. Rodziny są bardzo ubogie, nie stać ich na opłacenie edukacji dzieci. Uczniowie otrzymują wykształcenie, wyżywienie i dach nad głową za darmo. Salezjanie zauważają z jak wielkimi nierównościami społecznymi mierzy się młodzież. Wiele młodych osób chciałoby opuścić rodzinną wieś i rozpocząć lepsze życie w mieście. Jednak bez wykształcenia zmuszani są do nielegalnej pracy bez żadnego ubezpieczenia lub wplątują się w sieć karteli.

W Tlahuitoltepec do szkoły podstawowej przychodzi 200 dzieci, w Totontepec 150, a w Matagallinas uczy się 40 chłopców i 35 dziewczyn. W ramach pomocy chcemy wspierać około 400 uczniów i ich rodziny. Ich życie od wielu lat jest bardzo trudne, a obecna pandemia i obostrzenia, jeszcze pogorszyły ich sytuację.

Zatrważający jest absolutny brak dostępu do opieki zdrowotnej w regionie Oaxaca. Żeby dostać się do najbliższego punktu medycznego lub przychodni, trzeba pokonać kilkadziesiąt kilometrów i mieć pieniądze na podróż i leczenie. Niestety ludzie mocno ufają też szamanom, więc często po pierwszą pomoc udają się do nich. Kończy się to tragicznie. Z powodu odległości do punktów medycznych i braku środków na leczenie salezjanie postanowili otworzyć małe punkty medyczne przy dwóch szkołach. Jeden w Rio Manso, drugi w Tlahuitoltepec. Wciąż potrzeba tam leków. To jeden z punktów pomocy, którą chcemy zapewnić w ramach kampanii „Dzieci Meksyku”.

Pomoc w czasie zamknięcia

W marcu zamknięto szkoły. Dzieci zostały w domu, rodziny nie otrzymały żadnego wsparcia. W tej sytuacji, na tyle na ile mogli, zaczęli im pomagać salezjanie. Priorytetem było zapewnienie dożywiania, potem również ciągłości edukacji dla uczniów. We wszystkich szkołach uruchomiono nauczanie zdalne. Nauczyciele, mimo że nie otrzymują wynagrodzenia, przygotowują zadania dla dzieci. Uczeń lub rodzic przychodzi po nie raz w tygodniu. W Rio Manso salezjanie organizowali nawet wyprawy edukacyjne, jednak zabrakło już środków na ich kontynuowanie. Nie ma funduszy na ryzę papieru, długopisy i kredki. Opowiada o tym jeden z salezjanów:

„Przez miesiące nie można było się skontaktować z uczniami, którzy mieszkają daleko i nie mają żadnej możliwości dostępu do Internetu czy telefonii komórkowej. Podjęto decyzję o organizacji ‘wypraw edukacyjnych’, aby chociaż raz w miesiącu dotrzeć do dzieci z materiałami, które posłużą im do nauki w domu. Ta inicjatywa spotkała się z bardzo dobrym odbiorem wśród rodziców i uczniów, jednak z powodu braku materiałów musiała zostać zawieszona”.

Pomóżmy salezjanom kontynuować pomoc dla rodzin z regionu Oaxaca. Zapewnijmy im środki na zakup jedzenia, materiałów szkolnych i leków.

Salezjanie prowadzą w regionie Oaxaca szkoły, głównie podstawowe, bo chcą nauczyć dzieci chociaż czytania i pisania w języku hiszpańskim, podstaw matematyki i przedsiębiorczości. Zapewniają też im opiekę, organizują zabawy i zajęcia sportowe. To wszystko, aby dać im namiastkę beztroskiego dzieciństwa, którego nie mają w swoich domach.

 Największymi problemami w tym regionie jest bardzo niski poziom edukacji i utrudniony dostęp do niej, a także ubóstwo i choroby wynikające z niedożywienia lub niezróżnicowanej diety.

 

br. Sebastian Marcisz
Ciudad de México

Więcej informacji: misjesalezjanie.pl/dzieci-meksyku/