Drodzy Przyjaciele misji,

18 marca 2020 r., prezydent Republiki Konga nieoczekiwanie zarządził całkowity zakaz skupisk ludzkich na terytorium kraju. Ogłoszono pojawienie się pierwszych przypadków koronawirusa. Dotyczyły one cudzoziemców pracujących w zakładach przemysłowych powiązanych z wydobyciem ropy naftowej i pracowników ministerstw. Każdego dnia dzienniki telewizyjne pokazywały humanitarne działania rządu skierowane na pomoc rodzinom i osobom najbardziej potrzebującym. Niestety, dary żywnościowe nie docierały do biednych dzielnic. A tych jest przecież najwięcej w naszym kraju. Organizacje pozarządowe zmobilizowały się i ogłosiły zbiórki żywności, które potem były dostarczane do wszystkich parafii, by te z kolei bezpośrednio dzieliły je między potrzebujących. Zabroniono wykonywania codziennych czynności zarobkowych i handlu, dzięki którym żyją całe rodziny, sprzedając plony ziemi, różne drobne artykuły itp. Zaspokojenie podstawowych ludzkich potrzeb stało się ogromnie trudne. 

Z dnia na dzień wszystko się zatrzymało. Zamknięto szkoły. Nasze centrum edukacyjno-wychowawcze opustoszało. Dziewczynki z sierocińca na czas kwarantanny wróciły do krewnych lub rodzin zastępczych. Musiałyśmy odwołać zajęcia w szkole zawodowej, liceum i oratorium. Bez dzieci i młodzieży zrobiło się u nas pusto i smutno.

Bardzo szybko zorganizowałyśmy się, by wesprzeć rodziny dziewczynek z sierocińca, nauczycieli, animatorów i młodzież uczęszczających na różne zajęcia na naszej misji. Indywidualni darczyńcy ofiarowali nam głównie worki ryżu. Wsparła nas również opieka społeczna, przydzielając porcje ryżu, mleka w proszku, cukru i ryb. Systematycznie pojawiały się na misji rodziny z naszej bardzo ubogiej dzielnicy, prosząc o pomoc. Mimo zakazów przemieszczania i obowiązku przestrzegania higieny, ludzie tłumnie gromadzili się na targu, szczególnie na największym w dzielnicy Fond Tié-Tié. Nigdy nie było mowy o jakimkolwiek przestrzeganiu higieny, o czym więc tu teraz mówić… Mieszkańcy sprzedają i kupują co najbardziej konieczne. Zresztą zawsze istniał zwyczaj, by sprzedać wszystko co możliwe przed swoim domem, jeśli tylko coś urosło w ogródku. W okresie pandemii miejsca targowe funkcjonowały tylko 3 dni w tygodniu i to z wielkimi ograniczeniami. Wiele prostych zajęć generujących choćby malutki zysk przestało istnieć, więc ludność, zwłaszcza ta najbiedniejsza, nic nie zarabiała.

Obostrzenia w kraju obowiązywały do 1 czerwca. Mimo to, prośby o pomoc nie ustają. Dzielimy się tym, co posiadamy. Nigdy nie zabrakło nam ryżu albo mleka. Nawet osoby z zewnątrz kraju myślały o nas. Opatrzność Boża jest bardzo hojna i dostrzega wszystko.

W czerwcu uczniowie z ostatnich klas wrócili na końcowe egzaminy. Czas kwarantanny okazał się ogromną stratą dla dzieci i młodzieży z klas alfabetyzacji. Niełatwo jest nadrabiać zaległości, szczególnie młodzieży nauka pisania, czytania i liczenia sprawia niemałe trudności, im trudniej przyswoić wiedzę. Dziewczynki z sierocińca też już mogły wrócić do nas na misje. Teraz pracujemy z nimi, próbując „zniwelować” braki około trzech miesięcy bez jakiejkolwiek nauki. Nie było mowy o nauczaniu zdalnym, wiele rodzin zupełnie nie ma prądu, nie mówiąc o posiadaniu komputera i dostępie do internetu. Z powodu bardzo częstych przerw w dopływie energii, nasza misja posiada generator prądu. Używany jest jak najbardziej oszczędnie, ale musi dostarczyć energię elektryczną podczas zajęć edukacyjno-wychowawczych, nauki w szkole, lekcji kroju i szycia, kuchni i cukierni, a także wszystkich zajęć w naszym centrum młodzieżowym.

To rola misji: ofiarować ludziom, zwłaszcza dzieciom i młodzieży to, czego nie znajdują w swoich domach z racji ubóstwa, a co pomoże im lepiej rozwinąć się umysłowo, duchowo i fizycznie.

Dziękujemy Wam drodzy Dobrodzieje, pomagacie nam przetrwać ten trudny czas. Pomoc napływająca z programu Adopcja na Odległość zapewniła nam w tym trudnym czasie możliwość wspierania rodzin naszych uczniów. Ogromnie Wam dziękujemy. Dzielenie się z potrzebującymi trwa, gdyż trudności wciąż pozostają. Wiele ojców i matek straciło pracę i możliwość prowadzenia drobnego handlu. Wielu ma wciąż nadzieję, że z powrotem podejmą przerwaną pracę. Dla wszystkich życie pozostaje trudne, ale Kongijczycy nie opuszczają rąk. Razem z nimi wierzymy, że Bóg czuwa nad nami. Oficjalne wiadomości (czerwiec 2020) podają ok. 700 przypadków zachorowań na koronawirusa, ponad 210 wyleczonych i 22 zmarłych, ale czy to prawda…?

s. Lucie Cargnoni ze wspólnotą
Pointe Noire, Kongo – Brazzaville.

Więcej o sytuacji w krajach misyjnych i udzielanej pomocy w ramach kampanii COVID19 – POMOC znajdziesz tutaj: misjesalezjanie.pl/covid19-pomoc/