22 marca obchodzimy Światowy Dzień Wody. Dostęp do czystej wody to jedno z praw człowieka. Jest niezbędna w niemal każdym aspekcie naszego życia. Niestety dla wielu ludzi czysta woda to luksus. 

Dostęp do wody pitnej w Angoli jest utrudniony. Publiczne ujęcia wody robione są jedynie przed wyborami, w praktyce nie istnieją. Funkcjonują natomiast prywatne ujęcia, gdzie ktoś siedzi, pilnuje i pobiera opłatę za wodę. W stolicy kraju problem z dostępem do wody pitej wzmógł się w czasie pandemii Covid-19. Życie rodzin znacznie się pogorszyło, muszą ograniczać swoje wydatki, aby przeżyć. Wiele osób straciło pracę. Nastąpiły spekulacje cenowe. Z powodu słabego systemu dystrybucji wody w niektórych dzielnicach Luandy ludzie muszą szukać jej w innych dzielnicach. W czasie stanu wyjątkowego, gdy liczba zakażeń wzrastała, niektórzy mieszkańcy, pomimo zagrożenia Covid-19 wychodzili na ulicę, szukając pieniędzy, aby zapłacić za wodę i pożywienie.

W gminach obok stolicy mieszkańcy często nie mają dostępu do wody pitnej, są zmuszeni używać tej o złej jakości. Piją wodę ze zbiorników, w których gromadzona jest deszczówka, a w niej pełno zanieczyszczeń. W czasie pandemii nawet o taką wodę jest coraz trudniej. W czasie zaostrzonych obostrzeń ludzie wychodzili szukać wody w nocy.

Na prowincji w Ndalatando, gdzie pracował ks. Paweł Libor, koszt dostarczenia cysterny wody do szkoły i placówki, miesięcznie wynosił ok. 400 złotych. Oszczędnie korzystali z wody. Do tego dochodził koszt paliwa do generatora, który uruchamia pompę do rozprowadzania wody, i wynosił 1000 zł. Kupowanie wody w kanistrach wychodzi dużo drożej. W Luandzie oficjalnie jest to koszt 0,40 euro za 25 litrów. Nieoficjalnie za kanister wody trzeba zapłacić kilka razy więcej. Pani Maria, jedna z osób, którym chcemy pomóc w ramach akcji JEŚLI CHCESZ, MOŻESZ MI POMÓC miesięcznie zarabia 45 euro.

opracowanie I.B.

Źródła:
https://www.dw.com/pt-002/angola-estamos-a-beber-%C3%A1gua-do-lixo/a-53185965
misjonarze w Angoli