Na portalu The Union of Catholic Asian News opublikowano artykuł o br. Krzysztofie Gniazdowskim, misjonarzu w Mongolii. Tutaj zamieszczane są ważne informacje z kontynentu azjatyckiego. Poniżej publikujemy tłumaczenie artykułu o naszym misjonarzu:

Brat Gniazdowski podziwia skromność i prostotę ludzi, którzy uczą go pokory poprzez swoje biedne, ale spokojne życie.
„Módl się za mnie i moich braci” – to prosty przekaz dla wszystkich odwiedzających profil br. Krzysztofa Gniazdowskiego na stronie internetowej Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego.
Salezjanin z Polski służy w Mongolii od 2007 roku i większość swojego 25-letniego życia konsekrowanego spędził w tym kraju Azji Mniejszej.

Brat Gniazdowski ma 49 lat, urodził się 17 kwietnia 1971 roku, ma dwóch braci i jedną siostrę. Ma tytuł magistra z pedagogiki rodzinnej i socjalnej.
Pochodzi ze Skwierzyna z zachodniej Polski, pierwsze śluby w zgromadzeniu salezjańskim złożył 22 września 1995 r., a wieczyste 22 sierpnia 2000 roku. Przed wyjazdem na misje do Mongolii pracował na placówce w Polsce.

W Mongolii jego pierwsza placówka znajdowała się w Ułan Bator, stolicy kraju. Pracował w Technicznej Szkole Don Bosco, gdzie młodzi mogą ukończyć kursy z mechaniki pojazdowej, spawania, hydrauliki, projektowania i szycia, administracji biurowej oraz budownictwa. Przez około dwie dekady szkoła dała szansę ponad 1000 uczniom, głównie biednym, którzy przerwali naukę, ukończyć edukację i znaleźć pracę, aby wesprzeć swoje rodziny.
Był również zaangażowany w prowadzony przez salezjanów sierociniec dla dzieci ulicy w stolicy, który od 2003 roku jest domem dla setek ubogich, opuszczonych dzieci.

Brat Gniazdowski przebywa obecnie za granicą na placówce salezjańskiej w Darchan, trzecim co do wielkości mieście w Mongolii, gdzie dla 300 uczniów w 2005 roku została założona kolejna szkoła zawodowa.
Szkoła znajduje się blisko Kościoła pod wezwaniem Maryi Wspomożycielki Wiernych. Oferuje zajęcia dla uczniów z różnych przydatnych przedmiotów, m.in. umiejętności komputerowych, tworzenia oraz formatowanie dokumentów, obróbka video, szkicowanie i rękodzieło oraz języki obce. Wielu Mongołów emigruje do Chin, Japonii oraz Korei w celu znalezienia pracy oraz osiedlenia – dlatego zajęcia mają na celu pomoc w znalezieniu dobrej pracy za granicą poprzez naukę angielskiego, chińskiego, koreańskiego i japońskiego.
Salezjanie prowadzą również bibliotekę dla mieszkańców i zachęcają dzieci do regularnej lektury.

W 2020 roku brat Gniazdowski świętował srebrny jubileusz życia konsekrowanego ze swoimi uczniami i współbraćmi w Mongolii.
Z tej okazji napisał również artykuł ubogacony kolorowymi fotografiami  dla „Misji Salezjańskich”, magazynu publikowanego przez Salezjański Ośrodek Misyjny. Artykuł „Misja Mongolia” oferuje żywe szczegóły na temat jego prywatnej, szczęśliwej misji pomimo przeróżnych wyzwań.

Misja radości, miłości i nadziei

Br. Gniazdowskiego zafascynowała „nietknięta, dziewicza natura” w Mongolii.
„Kiedy oddalam się od aglomeracji miejskiej, to zdaje się, że czas zatrzymał się w miejscu. Stepy, zwierzęta, drapieżne ptaki, ogromne bezludne przestrzenie, przeszywający wiatr” – powiedział.
Zauważa, że Mongołowie doświadczają surowego klimatu kontynentalnego. Latem temperatura dochodzi do ponad 40 stopni Celsjusza, ale zimą spada poniżej minus 40 stopni.

Misjonarz jest również zafascynowany Gobi, największą pustynią w Azji, gdzie plemienia nomadów wędrują z miejsca na miejsce w poszukiwaniu wody oraz terenów pasterskich dla zwierząt, głównie owiec i kóz.
Gobi zapewnia również lęgowisko dla wielbłądów i jaków, a wśród rozległych krajobrazów stepowych, piasków, łąk, obszarów skalistych i górach Ałtaju, azyl dla wielu rzadkich gatunków zwierząt i roślin.
„Niezależnie od ekstremalnych warunków pogodowych, można się również natknąć na ruiny tybetańskich klasztorów, zniszczonych podczas czasów komunistycznych oraz przez wykopaliska archeologiczne na Gobi. Tutaj zostały odkryte pierwsze jaja dinozaurów” – dodaje brat Gniazdowski.

Rodziny i dzieci

W Darchan prawie każdego dnia spotyka biedne dzieci, które potrzebują wsparcia.
„Wiele mongolskich rodzin nie dba o swoje dzieci lub obchodzą je tylko wtedy, gdy rząd daje pieniądze. I najczęściej to brak dochodów jest powodem rozbicia rodzin. Dzieci cierpią najbardziej, ponieważ pozostają na ulicy, gdzie kradną, są prześladowane i wykorzystywane” – mówi brat Gniazdowski salezjańskiemu serwisowi ANS.

W 2015 roku salezjanie otworzyli centrum młodzieżowe w rejonie Shuwuu, w którym brakowało bezpiecznego, przyjaznego dla młodzieży środowiska od lat. Oprócz prowadzania szkoły podstawowej dla młodszych dzieci, otworzyli plac zabaw, który wywołał ogromną radość pośród setek dzieci. Gromadzą się tutaj każdego dnia, aby się bawić.
Brat Gniazdowski jest zasmucony sytuacją ludzi w obliczu ubóstwa, w szczególności dzieci. Przypomniał sobie jeden incydent z udziałem biednego chłopca, który wywołał u niego emocje. Miał zamiar wyrzucić parę swoich butów, ponieważ były znoszone. Nagle, dziecko podeszło i ukradkiem poprosiło o nie.
„Tego samego dnia zobaczyłem tego chłopca grającego w piłkę nożną, miał włożone te buty. Nikt nie wiedział, że były to moje znoszone adidasy. Pomyślałem: <<Ślubowałem ubóstwo, ale widzę, że to są ludzie, którzy naprawdę żyją w ubóstwie>>” – powiedział.

Troska o środowisko

W ostatnich latach dzięki papieżowi Franciszkowi i jego słynnej encyklice na temat środowiska Laudato Si, brat Gniazdowski brał również udział w projektach agro kulturalnych oraz ekologicznych.
Około pięć kilometrów od centrum salezjańskiego w Darchan opiekował się małą salezjańską farmą.
„W okresie wakacyjnym i wczesną wiosną zabieramy uczniów na farmę. Tam uczą się jak uprawiać ziemię, siać, sadzić i dbać o warzywa i owoce, m.in. o pomidory, ogórki, kapustę, sałatę, dynie, arbuzy, kabaczki i brokuły” – powiedział.

Razem z uczniami sadzi również różne rodzaje lokalnych roślin, m.in. krzewy, drzewa i kwiaty. Wielu młodych ludzi lubi uczyć się rolnictwa, w szczególności podczas czasu zbiorów, gdzie zbierają owoce swojej pracy. Uprawy są sprzedawane, a pieniądze trafiają na specjalny fundusz ustanowiony dla dzieci i młodzieży w celu zapewnienia stypendiów i opłat wstępnych do szkół. Uczniowie uczą się również o ochronie środowiska. Segregują odpady i szyją materiałowe torby na zakupy, aby ich używać zamiast plastikowych toreb i opakowań.

Pomoc dla potrzebujących

Tak jak inni salezjanie, brat Gniazdowski odnajduje wielką radość, prowadząc oratorium salezjańskie, które jest miejscem do nauki, zabawy, modlitwy i pracy dla dzieci i młodzieży.
„Przychodzą i grają w piłkę nożną, siatkówkę, ping-ponga, uczą się jazdy na rowerze i podstaw ruchu drogowego. Z pomocą wolontariuszy i nauczycieli odrabiają pracę domową i otrzymują pomoc w nauce języków obcych i matematyki” – powiedział.
Po lekcjach dzieci i młodzież gromadzą się na krótką modlitwę. „Wielu jest zainteresowanych wiarą katolicką, zadawaniem pytań i poszukiwaniem rozwiązań swoich problemów”.

Parafia pod wezwaniem Maryi Wspomożycielki Wiernych w Darchan liczy tylko 250 katolików, wszyscy to etniczni Mongołowie. Inaczej sytuacja wygląda w stolicy, gdzie katolicy wywodzą się z różnych narodowości, w tym Koreańczyków i Filipińczyków.
Pomimo ich małej liczby, katolicy regularnie uczęszczają na nabożeństwa kościelne, w tym niedzielne Msze.
Parafianie pozostają wierni kościelnym zasadom i rytuałom, takim jak sakramenty, m.in. małżeństwa. Idea nierozerwalności małżeństwa jest zaskakująca dla Mongołów w kraju, w którym niewierność małżeńska i rozwody są powszechne.

Brat Gniazdowski uwielbia tradycje, rytuały i gościnność Mongołów, na które ma wpływ buddyzm tybetański.
Mongołowie celebrują święta kulturalne, takie jak Cagan Tsar (Nowy Rok) i święta narodowe, np. Naddam (Dzień Niepodległości), z wielki entuzjazmem. Noszą tradycyjne stroje nazywane Deel i rodziny odwiedzają krewnych, przyjaciół i znajomych przez wiele dni oraz serwowane są tradycyjne przysmaki.

Misjonarz lituje się nad mongolskimi rodzinami, które żyją w ekstremalnym ubóstwie.
„Wielu z nich żyje na wysypiskach śmieci i szukają wszystkiego, co można by było użyć ponownie. Chodzą z dużymi torbami, w których zbierają puszki, butelki, szmaty i tekturę i sprzedają je za kilka groszy” – powiedział.
Jest zdumiony niesamowitą skromnością i prostotą ludzi, którzy uczą go pokory poprzez swoje biedne, ale spokojne życie.
„Cieszę się, że mieszkam i pracuję w Mongolii wśród ludzi, którzy pomimo niedostatków i trudności ufają, że następny dzień będzie lepszy” – powiedział.

Mongolia i kościół

Mongolia, kraj liczący około 3,2 miliona mieszkańców, jest krajem bogatym w minerały, ale według Banku Światowego około 28% populacji żyje poniżej progu ubóstwa.
Bieda w Mongolii stale malała po rozstaniu się kraju z komunizmem w 1991 roku i wejściu do gospodarki wolnorynkowej. Sukces gospodarczy Mongolii w ostatnich dziesięcioleciach przypisuje się głównie inwestycjom zagranicznym związanym z ogromnymi zasobami mineralnymi i górnictwem.
Przemysł wydobywczy jest filarem mongolskiej gospodarki, ale jest również obwiniany za ostry kryzys wodny, powodując zubożenie wód gruntowych i zanieczyszczenie wód powierzchniowych. Według 2030 Water Resource Group około 40% Mongołów nie ma odpowiedniego dostępu do bezpiecznej wody.
Ponad 50% Mongołów to buddyści, około 40% to osoby niereligijne, około 3% to muzułmanie, 2,5% to szamani, a 1,3% to chrześcijanie, według spisu z 2020 roku.

Katolicyzm przybył do Mongolii w XIII wieku w okresie imperium mongolskiego, ale obumarł wraz z końcem dynastii Yuan w 1368 roku. Chociaż działalność misyjna została wznowiona w połowie XIX wieku, przestała ona funkcjonować, gdy do władzy doszedł reżim komunistyczny.
Wraz z upadkiem komunizmu i pojawieniem się demokracji w 1991 r. przybyli misjonarze katoliccy i odbudowali Kościół z popiołów. Kościół liczy obecnie około 1200 katolików w czterech parafiach.
Misjonarze salezjańscy, którzy przybyli do Mongolii w 2001 roku, odgrywają ważną rolę w misji Kościoła, udzielając wsparcia ubogim dzieciom i rodzinom, aby zapewnić im równe szanse na lepszą przyszłość.

Salezjanie służą z trzech stacji misyjnych w stolicy Ułan Bator, Shuwuu, około 30 kilometrów od stolicy oraz w Darchan, około 229 kilometrów dalej.
Prowadzą świetlicę i szkołę podstawową, ośrodki dla dzieci ulicy i młodzieży pokrzywdzonej przez los oraz dwie szkoły techniczne. Ważną usługą świadczoną przez salezjanów jest bezpieczny punkt zaopatrzenia w wodę w ośrodku misyjnym Shuwuu, który codziennie dostarcza czystą wodę setkom rodzin.

tłumaczenie M.T.

Źródło:

www.ucanews.com/news/polish-salesian-on-a-mission-of-joy-and-love-in-mongolia/91348?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=UCAN+Global+Newsletter+10+Feb+(Copy)