ODWAŻ SIĘ PRZYZNAĆ

Przeważnie wiem, co powiedziałem i zrobiłem. Zdaję sobie sprawę ze swoich słów i czynów. Pamiętam je dobrze. Sytuacja komplikuje się wówczas, gdy ktoś mnie pyta:

– Słuchaj! Czy to prawda, że to powiedziałeś? – I pytający powtarza moje słowa.

Wiem, że to ja byłem ich autorem. Przypominam sobie okoliczności, gdy je mówiłem. Jeśli przyznanie się do nich jest korzystne, to z dumą przyznaję:

– Tak, to ja to powiedziałem! To są moje słowa!

Ale jeśli są to słowa, których się wstydzę, bo kogoś oskarżałem, powtarzałem plotkę czy oszczerstwo, to mówię wtedy:

– No, nie bardzo pamiętam. To było dawno. Coś na ten temat mówiłem, ale dokładnie nie przypominam sobie. Naprawdę nie wiem, co odpowiedzieć!

Mam też inne sposoby unikania odpowiedzi: milczę, zmieniam temat, odpowiadam półprawdą. Robię wiele, żeby uniknąć twierdzącej odpowiedzi i nie przyznawać się do tego, co powiedziałem.

Jeden ze znajomych pytany o to, kto rozlał herbatę na stole, miał dwie odpowiedzi, zależnie od sytuacji. Jeśli zrobił to ktoś inny, to wskazywał konkretną osobę, wymieniając jej  imię. Jeśli on to zrobił, to mówił „wylało się”.

Trzeba mieć odwagę, aby przyznać się do swoich słów i czynów, szczególnie wtedy, gdy one  stawiają w złym świetle i pokazują złą stronę mego życia. Wówczas niemal całym sobą sprzeciwiam się mówieniu prawdy i kłamię. Tłumaczę taką postawę, mówiąc: Nic się nie stało! To takie małe, niewinne kłamstewko.

Łatwo mi to przychodzi, bo mówienie prawdy i przyznawanie się do niej nie jest promowane w mediach. Słyszymy ludzi, którzy jednego dnia mówią o czymś, a drugiego dnia temu zaprzeczają, przyjmują postawę, która w tym momencie jest dla nich pożyteczna.

Trudno jest przyznawać się do swoich błędów i pomyłek. Wiele osób mówi o swoich sukcesach, ale niewiele mówi o błędach. Można by przypuszczać, że żyjemy w świecie idealnych ludzi, niepopełniających błędów, podejmujących tylko dobre decyzje. Wiemy, że tak nie jest.

Jeśli pozwolę sobie nawet na małe kłamstwa, to będę skłócony z samym sobą i z innymi. Stanę się po prostu kłamcą! Nie będę wiarygodny. Inni nie dowiedzą się, czego się po mnie spodziewać.

Dlatego potrzebuję przyznawać się do tego, co powiedziałem i zrobiłem. Mogę zacząć od mówienia prawdy w małych sprawach, żebym zobaczył, że to daje mi radość i zadowolenie z siebie. Bo mówienie prawdy sprawia, że jestem pogodzony z sobą i z innymi.

Odważ się mówić prawdę, choćby to było trudne.

 

Ksiądz Andrzej Wujek SDB