S. BARBARA KIRAGA FMA

Pochodzę z Siczki (koło Radomia).

Kościół posłał mnie na misje
w 2008 roku.

Śluby zakonne złożyłam
w 1999 roku.

Państwa, w których pracowałam:
Kongo Brazzaville, Gabon.

Aktualnie pracuję
w Oyem, w Gabonie.

Moja praca na co dzień …

Jestem odpowiedzialna za Internat w Oyem. Mamy 30 miejsc dla dziewcząt, ponieważ w Gabonie prowadzimy szkołę podstawową i zawodową (krawiectwo, cukiernictwo, fryzjerstwo, sekretariat i rachunkowość). Dookoła Oyem jest dużo wiosek, więc dzieci i młodzież muszą chodzić do szkoły do miasta. Internat jest dla tych, którzy mieszkają za daleko i codziennie musieliby pokonywać wiele kilometrów. Mieszkają u nas dziewczęta w wieku od 9 do 23 lat. Jestem również odpowiedzialna za katechezę i formację katechetów.

Moja misja w trzech słowach …

Misyjne owoce mojej pracy …

Tak naprawdę doświadczam obecności Pana Boga każdego dnia, ale opowiem o jednym z ostatnich cudów, który jest związany ze Światowymi Dniami Młodzieży w Krakowie. Od momentu ogłoszenia tej informacji myślałam o możliwości zabrania młodzieży. Oni pomagali nam organizować wakacje dla dzieci na wsiach. Młodzi ludzie byli oddani i dzięki nim dzieci mogły doświadczyć radości i nadziei. Za to ich zaangażowanie chciałam, żeby oni mogli doświadczyć takiego cudu jakim jest spotkanie z ludźmi z całego świata. Zaczęłam obliczać koszty i mój zapał przygasł. Jednak, gdy byłam w Polsce mówiłam o moim pragnieniu. Rok przed Światowymi Dniami Młodzieży nie mieliśmy jeszcze nic. Ludzie, którzy obiecywali pomoc milczeli. W styczniu wykryto u mnie nowotwór tkanek miękkich. Musiałam wyjechać z Gabonu. W Polsce, podczas badań byłam w kontakcie z ludźmi, którzy chcieli pomóc. Właściwie ta moja obecność tutaj sprawiła, że wszystkie maszyny poszły w ruch. Uzbieraliśmy pieniądze na bilety. Przyjechały do Krakowa 23 osoby z Gabonu, Kongo, Gwinei Równikowej i Kamerunu. Udało się kupić bilety, pakiety dla uczestników, śpiwory dla wszystkich. Udało nam się nawet pojechać do Częstochowy i podziękować Matce Bożej za te wszystkie dary. Dla mnie jest to jeden z cudów.

Moje misyjne marzenie …

Będąc na misjach nie można mieć tylko jednego konkretnego marzenia. Myślę, że najważniejszą rzeczą jest, by być w bliskich relacjach z tymi do których jesteśmy posłani. Żeby móc z nimi żyć, przeżywać każdy dzień, bo tylko w taki sposób możemy wiedzieć czego potrzebują i w jaki sposób możemy im pomóc. W ten sposób ubogacamy się tym ich życiem, bo relacje zawsze są dwustronne.  Zawsze jest tak, że my dając otrzymujemy, otrzymując dajemy i to jakby jest zawsze na zasadzie wymiany. Najważniejsze to jest to, powiem tak, to co papież opowiedział na Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie: budować mosty, a nie mury. I wydaje mi się, że to jest najważniejsze w codziennym życiu. Chciałabym, budować mosty. Budować mosty. Budować mosty.

Proszę o modlitwę …

Jak podjąć Duchową Adopcję Misjonarza?

1
Wypełnij deklarację
Duchowej Adopcji Misjonarza
i wybierz misjonarza lub misjonarkę
za którą ofiarujesz swoją modlitwę.

WYPEŁNIJdeklarację

2
Na Twój adres pocztowy wyślemy Ci
potwierdzenie Duchowej Adopcji
wybranego misjonarza oraz
wizytówkę ze zdjęciem osoby,
za którą podejmujesz modlitwę.

ODBIERZwizytówkę

3
Módl się za wybranego
misjonarza i wspieraj go
postem i wyrzeczeniami.
Sam możesz wybrać
sposób modlitwy.

MÓDL SIĘza misjonarza

4
Podejmując modlitwę
za misjonarza dołączasz do
Misyjnej Rodziny Salezjańskiej.
Co dwa miesiące wyślemy Ci
czasopismo “Misje Salezjańskie”
na Twój adres mailowy (pdf).

OBSERWUJwydarzenia na misji

Koordynator Duchowej Adopcji Misjonarza