Bardzo serdecznie pozdrawiam i dziękuję za otrzymaną pomoc w wysokości 2 000 euro dla najbardziej potrzebujących w naszym środowisku. Zachorowania na Covid-19 nie ustają. Nadal są nowe przypadki, koło 100 każdego dnia. Wiele osób nie wie co robić, jak pomóc swoim rodzinom, przez co się załamują. Szczególnie cierpią ludzie w miastach bez pracy, mieszkania. Na wsiach jest łatwiej. Według statystyk w ciągu tych 6 miesięcy było 730 samobójstw lub zabójstw. Są też przypadki, że matki zostawiają dzieci, bo nie wiedzą, jak ich nakarmić.

Jak już było pewne, że otrzymamy pieniądze, zrobiłyśmy wywiad na terenie parafii i nie tylko. Prawie przez miesiąc dwie katechetki odwiedzały domy i stworzyły listę 40 rodzin oraz osób chorych. Otrzymałyśmy 1 mln 400 tys. kwanza (waluta angolańska). Za milion kupiłyśmy olej, ryż, cukier, fasolę, mąkę kukurydzianą, mydło i płyn dezynfekcyjny. Uszyłyśmy również 200 maseczek. W jedno niedzielne popołudnie załadowałyśmy paczki na samochód i razem z katechetkami odwiedziłyśmy rodziny, ofiarowując im produkty żywnościowe, maseczki i mydło. Spotkałyśmy się z wielką biedą, ludzie naprawdę cierpią głód. Wszyscy byli bardzo wdzięczni, zaskoczeni tą pomocą, o którą nie prosili i solidarnością. Jest dużo ludzi sparaliżowanych, po udarach mózgu, również jest wiele przypadków gruźlicy. Leżących na materacach, właściwie kawałkach gąbki na podłodze. Ci którzy mieszkają bliżej przychodzili na teren misji po paczki. Rozdałyśmy wtedy około 80 paczek. Przygotowałyśmy również paczki dla 16 nauczycieli i pracowników, którzy od maja nie otrzymują pensji.

Ten Wasz gest solidarności dał nam okazję zbliżyć się do ludzi i ich nędzy. Nadal kontynuujemy odwiedziny chorych z pomocą żywnościową. Jedna osoba niestety zmarła. My jako wspólnota też przeżyłyśmy pewne nawrócenie w tym czasie pandemii. Słuchamy, jakie problemy mają ludzie… jest dużo pesymizmu i braku nadziei. Mając trochę żywności w zapasie odpowiadamy na każdą prośbę o jedzenie, bo rozeszła się wiadomość, że siostry rozdają żywność. Dzięki temu przyszła do nas kobieta. Poprosiła o jedzenie, bo ona i trójka jej dzieci od poprzedniego dnia nic nie jedli. Nie chcemy odesłać nikogo bez pomocy i bez nadziei. Zostawiłyśmy część pieniędzy i zrobiłyśmy zakupy. Chcemy pomóc tym rodzinom jeszcze przed Bożym Narodzeniem.

W poniedziałek otwieramy niektóre kursy w szkole. Cały czas podczas tej pandemii szyjemy różne rzeczy (jak na zdjęciu) i je sprzedajemy. Tak się utrzymujemy i dajemy zajęcie czterem osobom, naszym absolwentom krawiectwa.

s. Maria Domalewska
Luanda, Angola

Więcej o sytuacji w krajach misyjnych i udzielanej pomocy w ramach kampanii COVID19 – POMOC znajdziesz tutaj: misjesalezjanie.pl/covid19-pomoc/