Dzień dobry Drodzy Dobrodzieje,

w imieniu uczniów Madre Morano (Kongo Brazzaville) pragnę wyrazić najszczersze podziękowania za Waszą pomoc. W ciągu roku szkolnego mamy dużo zajęć i staramy się, by uczniowie osiągnęli wysokie wyniki w nauce. Wśród nas są młodzi ludzie, którzy na początku czerwca zdawali egzaminy na zakończenie szkoły średniej. Pracowaliśmy dużo nad lekcjami, dlatego większość z nich przeszła ten etap pomyślnie.

Dziękujemy za wszystko. Niech Bóg napełni Was swoim błogosławieństwem,

siostra Cergoni
Pointe Noire, Kongo

List podopiecznej

 

Mam na imię Deborah i mieszkam od sześciu lat w domu u sióstr. Jestem wdzięczna, że mogę być tutaj. Siostrom salezjankom dziękuję za ich wysiłek i że pozwalają mi dorastać pokazując co jest ważne w życiu. Wiem, że wiele zawdzięczam Wam, którzy pomagacie mi w edukacji, a także w utrzymaniu naszego domu. Jak dobrze wiedzieć, że macie nas w swoich sercach i dlatego czynicie tak wiele starań, by wesprzeć nas finansowo. Modlimy się, by dobry Pan chronił was od wszelkiej krzywdy i stokrotnie wynagrodził dobroć.

Prawdę mówiąc nie zawsze było tak dobrze. Często ogarnia mnie smutek, bo nie wiem, kto jest moim tatą, a z przeszłości pamiętam jedynie taki obrazek: chora psychicznie kobieta, która siedziała na skrzyżowaniu dróg. To moja mama. Często o tym myślę. W ostatnie wakacje siostry umożliwiły mi wyjazd do mojej babci w Brazzaville. To osiem godzin drogi od Pointe Noire. Byłam podekscytowana na spotkanie z babcią, która nie czuła się dobrze. Ona była szczęśliwa widząc, że tak urosłam. Ale jakaż bieda w jej domu! A co gorsze: trzy tygodnie od mojego przyjazdu babcia zmarła. Na pogrzeb przyjechało wielu naszych krewnych. Ja ich nie znałam, ale oni pamiętali mnie. Wszyscy dołożyli się do pogrzebu. Siostry salezjanki też w tym pomogły.

Kiedy wróciłam do Pointe Noire zaczął się rok szkolny. Wtedy znów wróciłam myślami do krewnych i domu. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś ich spotkam. Chciałabym być z moją rodziną, ale gdzie i kiedy? Nie wiem. Czasem nie mogę się opanować tego, co czuję. Chcę wykrzyczeć swój ból. Was proszę o modlitwę. Jednocześnie dziękuję za wspieranie mojej edukacji i codziennego życia. Z serca dziękuję za Waszą życzliwość i hojność.

Deborah
Pointe Noire, Kongo