W tym wpisie zapraszamy do poznania duchowości salezjańskiej księdza Bosko. Naszkicujemy jej główne linie i wskażemy najważniejsze elementy. Zaczniemy od podstawowego rysu, którym według znawców tego turyńskiego świętego jest duch salezjański.

Ksiądz Bosko żył w XIX wieku w Turynie. Większość życia poświecił ubogiej, opuszczonej młodzieży. W ten sposób odczytał swoje powołanie i zrealizował je w konkretnym charyzmacie, darze dla Kościoła. Początki swojej pracy opisał w autobiograficznych „Wspomnieniach oratorium”. Pierwszym salezjanom przekazał oryginalny styl życia i działania. Nie tylko ujął go w systematycznym traktacie duchowym czy wychowawczym, ale codziennie przeszczepiał tym, którzy przychodzili do oratorium. Następcy księdza Bosko nazywają całą tę atmosferę i klimat duchowo-wychowawczy – duchem salezjańskim. Możesz go doświadczyć w domu salezjanów i salezjanek. Pozna go ten, kto przebywa w naszych szkołach, oratoriach, internatach, parafiach salezjańskich.

Duch księdza Bosko to przede wszystkim miłość duszpasterska. Miłość, która nie czeka, ale wychodzi naprzeciw drugiemu, stawia pierwszy krok, łamie pierwsze lody. Dzięki przebywaniu wśród młodych ksiądz Bosko był zawsze „młody duchem”. Młodzi wnoszą świeżość w relacje i życie naszych środowisk. Ten dynamizm młodzieżowy to przede wszystkim wieczna nowość Ewangelii, radosne mówienie o Jezusie, o przyjaźni z Nim i odpowiedź na Jego słowo. Duch salezjański przejawia się w ciągłej innowacyjności (słowo modne dzisiaj). Ksiądz Bosko mówił, że posunąłby się aż do zuchwałości dla dobra dusz i pożytku Kościoła. Dlatego ci, którzy żyją jego duchem, szukają wciąż nowych dróg dotarcia do młodzieży, zwłaszcza opuszczonej, odrzuconej i zagubionej.

Duch salezjański to konkretny sposób odczytywania Ewangelii. Patrzymy na Jezusa, który jest Apostołem Ojca, przychodzi na świat, aby go zbawić, uwolnić od grzechu i doprowadzić wszystkich do domu Ojca. Duch salezjański ma swoje źródło w kochającym Sercu Zbawiciela. Zwracamy uwagę na maluczkich i ubogich, umiłowanych przez Chrystusa. Z całą gorliwością, jak Jezus przemierzający Palestynę, głosimy Dobrą Nowinę, nauczamy, leczymy, bo zbliża się Królestwo Niebieskie. Urzeka nas postawa Dobrego Pasterza, który jest cierpliwy i pokorny. Składamy dar ze swego życia dla zbawienia innych.

Wspominam moje misje na Madagaskarze. W Bemaneviky, na północy wyspy, salezjanie dojeżdżają do 46 stacji misyjnych. Tylko 10% ludności to katolicy. Na głównej misji prowadzimy oratorium salezjańskie. Przez cztery lata byłem jego kierownikiem. Organizowaliśmy duszpasterstwo młodzieży po wioskach. W środy, soboty i niedziele nasze „boiska” wypełniały się dziećmi i młodzieżą. Na koniec zabaw mówiłem im tradycyjne salezjańskie „słówko na dobranoc”. Zastanawiałem się jak mówić o Chrystusie, o wierze, o Chrzcie Świętym? Wszyscy przychodzili, żeby pograć w piłkę. Co zrobić, aby przychodzili nie tylko dla rozrywki, lecz także dla Chrystusa? Szukaliśmy odpowiedzi na wiele pytań: jak dotrzeć do większej grupy młodych, jak ich zaangażować w oratorium, jak rozbudzić ich zainteresowania, jak zbliżyć ich do Kościoła? Udało się nam zorganizować drużyny skautów, konkursy językowe i plastyczne, turnieje sportowe, quizy geograficzne, a później także wakacje z Bogiem aż w pięciu miejscowościach. Teraz o katolikach w Bemaneviky mówi się wiele i dobrze. A co najważniejsze, co roku wiele osób wyznaje wiarę i prosi o Chrzest. Czułem, że Bóg chce mnie mieć tam, wśród tych ludzi. Dlatego przed każdym pójściem do oratorium czy wyprawą do wioski modliłem się w upalnej kaplicy: „Panie, wejrzyj na ludzi, których spotkam. Daj mi miłość do nich i nowe pomysły”. I te przychodziły.

Proponuję Ci zacząć żyć w duchu salezjańskim. Każdego dnia proś o miłość do ludzi, których spotykasz, miłość wypływającą z Serca Jezusa. Znajdziesz u Niego młodość ducha i nowe spojrzenie na napotykane sytuacje. Dziękuj Bogu za dar swojego powołania oraz zaangażuj się całym sobą w to, czym żyjesz na co dzień.

Ksiądz Tomasz Łukaszuk SDB